Szczęśliwy jest naród, którego historia jest nudna.
Czym jest historia? Echem przeszłości odbitym przez przyszłość. Odblaskiem przyszłości rzuconym w przeszłość.
Historia jest jak dobre stare kino. Przed twoimi oczami przesuwają się bohaterowie: zwycięzcy i straceńcy. A ty nie musisz biedzić się nad scenariuszem, bo jest już gotowy.
Historia się nie powtarza, lecz rymuje.
Do historii przejść łatwiej niż z niej powrócić.
W historii rodzaju ludzkiego okresy, które później wydawały się wspaniałe, to okresy, w których mężczyźni i kobiety przekroczyli dzielące ich różnice i uznali wspólną więź w swojej przynależności do rodzaju ludzkiego.
Historia jest najlepszym nauczycielem, ale ma najgorszych uczniów.
Z chwilą gdy zrozumiałam, że historia nie przebiega zgodnie z logiką, że fanatyzm potrafi uskrzydlić osły, że ludzie zawsze podążają za tym, kto ich lepiej oszuka, choćby w imię Boga, owego Boga, bez którego nie potrafią się obejść, musiałam liczyć się z możliwością, że diaboliczny starzec odniesie zwycięstwo.
Historia góruje nad współczesnością, tak jak ojciec góruje nad swym nieletnim synem.
Putina w ogóle nie obchodzą straty w ludziach. Rosja zawsze traciła więcej we wszystkich wojnach niż wszyscy inni uczestnicy. A im więcej Rosja traci w wojnie, tym bardziej majestatyczny staje się zarówno udział, jak i przypuszczalnie zwycięstwo. Twierdzenia sowieckich historyków, że Związek Radziecki wniósł największy wkład w zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami, opierały się na fakcie, że ZSRR stracił w tej wojnie najwięcej ludzi. Tak więc im więcej Putin traci w wojnie na Ukrainie, tym bardziej znacząca staje się ona i przyszłe relacje z niej pisane przez historyków.
Zła historia jest matką złej polityki.
Najbardziej brutalnym i przygnębiającym faktem najnowszej historii jest to, że jedyne niedawne wydarzenie podobne do tego, które wyobraża sobie Buden, gdy rewolucyjny tłum siłą wtargnął do siedziby władzy, miało miejsce 6 stycznia 2021 roku w Waszyngtonie. Tłum zwolenników Trumpa wdarł się na Kapitol w desperackiej próbie unieważnienia wyniku demokratycznych wyborów, uważając je za oszustwo zorganizowane przez korporacyjne elity (i do pewnego stopnia ci ludzie mieli rację!).
Kiedy czytasz historię świata, czytasz sagę o rozlewie krwi, chciwości i głupocie, których wagi nie sposób nie dostrzec.
Historie się przekazuje, prawdę przemilcza.
Narysujemy to na osi czasu. Tysiące lat status quo ludzkiej dominacji, kilka dekad słabej rywalizacji, kilka lat walki o zdobycie przewagi. I gra skończona. Przez resztę ludzkiej historii, czyli ku nieskończoności na osi czasu, maszyny będą lepsze w szachach niż ludzie. Okres rywalizacji to maleńki punkcik na osi historii. Tak wygląda nieuchronna jednokierunkowa droga postępu technicznego w każdej dziedzinie: od odziarniarki, przez roboty przemysłowe, po operatorów ze sztuczną inteligencją.
Historia ludzkości dowiodła niejednokrotnie, iż prawdziwym kryterium przywództwa jest duchowość. Ludzi przyciąga duch. Siła to przymus. Miłość rodzi się z ducha. Z siły powstają tylko lęki.
W dawnych systemach społecznych wiedziano, że dla podtrzymania moralności potzrebna jest cerkiew i cieszący się autorytetem pop. A nawet i dziś - jaka polska chłopka pozwoli sobie na poważny krok życiowy nie zasięgając przedtem rady księdza?
Nie spieszy się Historia, nie zważa na krótkie ludzkie życie i niecierpliwość serc!
Cała historia - to jedno wielkie kurewstwo! Jak złapiesz kogo za głowę - już pieczyste gotowe. Nic w niej nie jest słuszne ani niesłuszne! I nie ma czego ludziom wskazywać! I nie ma żadnych celów!...s. 75.