Mówił, że ci, którzy doświadczyli, czym jest cierpienie, zawsze będą inni od reszty, ale cierpienie jest darem, cierpienie dodaje sił, i dlatego ci, którzy je poznali, muszą za wszelką cenę wrócić do świata, do zwykłego życia, bo bez nich świat nie może iść naprzód, a oni skazują się na wegetację w zgorzknieniu. Mówił o tym z wielką szczerością i delikatnie zarazem i w mroku portalu zobaczyłam, że płacze, i wiedziałam, że łka nad moją duszą. Nigdy przedtem nie odnoszono się do mnie z taką rewerencją. Nigdy przedtem mężczyzna nie pozwolił sobie na płacz w mojej obecności.
Droga prosta i kręta są jedną i tą samą drogą, a skoro się tu znalazłeś, to czy liczą się lata, które upłynęły, odkąd spotkaliśmy się po raz ostatni? Ludzka pamięć jest zawodna, a przeszłość, która była, niewiele się różni od tej, której nie było.
Nie chodzi o to, gdzie się jest, ale o to, że chcesz tam dotrzeć, nie zabierając nic ze sobą. Tak według ciebie wygląda zaczynanie życia od początku. Wszyscy tak to sobie wyobrażają. Ale nie zaczniesz od początku. I o to właśnie chodzi. Wszystko, co robisz, ciągnie się za tobą. Tego się nie pozbędziesz. W żaden sposób.
Jakiś czas temu było tutaj dwóch typków, co to wpadli na siebie, jeden z Kalifornii drugi z Florydy. Spotkali się tu czy tam w połowie drogi. I zabrali się razem, jeździli po kraju mordując ludzi. Zapomniałem już ilu zabili. Jak coś takiego w ogóle jest możliwe? Ci dwaj się wcześniej nie znali. Nie może być dużo takich. Tak myślę. No ale nie wiadomo. Tutaj jednego dnia pewna kobieta włożyła swoje dziecko do ubijarki do śmieci. Komu przyszło by coś takiego do głowy? Moja żona już nie czyta gazet. Chyba ma racje. Jak zawsze.
Co się stało z twoim kotem? Spytał Suttree.
Nie wiem, kurde. Wygląda na to, że jak się człowiekowi zaczyna w życiu pierdolić, wszyscy od niego uciekają. Nawet cholerny kot.
Bo dzielenie się chlebem nie jest rzeczą prostą, podobnie jak przyznanie się do tej potrzeby i podziękowanie za nią.
Przywołaj rytuały. Gdy nie zostało już nic innego, upleć ceremoniał z pustki i tchnij w niego życie.
Kiedyś w górskich potokach żyły pstrągi źródlane. Widać je było, jak stoją w bursztynowym nurcie, a białe krańce płetw drgają delikatnie w płynącej wodzie. W ręku pachniały ruchem. Wypolerowane, muskularne, torsyjne. Na grzbietach miały ślimacznicowate desenie, które były mapami nastającego świata. Mapami i labiryntami. Tego, czego nie można odtworzyć. W głębokich dolinach, gdzie żyły, wszelka rzecz była starsza od człowieka i tchnęła tajemnicą.
Są dwa gatunki ludzi, co nie zadają dużo pytań. Jedni są za głupi, żeby pytać, drudzy pytać nie muszą.
...nigdy nie wiadomo, ile większego niefartu oszczędził człowiekowi jego pech.
Zgodziłem się z nim, że niezbyt wiele dobrego da się powiedzieć o starości, a on mi na to, że zna jedną dobrą rzecz, więc spytałem jaką. Odpowiedział, że zaletą jest to, że nie trwa długo.
Być może w chwili zagłady świata będzie można wreszcie zobaczyć, jak został stworzony. Oceany, góry. Nieporadny kontrspektakl rzeczy przestających istnieć. Wszechogarniająca jałowość, nienasycona i przenikliwie doczesna. Cisza.
Kto wie? Może urodziny są niebezpieczne. Jak Boże Narodzenie. Bombki wiszą na choinkach, wieńce na drzwiach, a wisielcy na rurach pod sufitem jak Ameryka długa i szeroka.
Nawet gdybyś wiedział, co robić, i tak, nie wiedziałbyś, co robić. Nie wiedziałbyś, czy chcesz to zrobić, czy nie. Przypuśćmy, że byłbyś ostatnim człowiekiem, który pozostał. Przypuśćmy, że zrobiłbyś sobie coś takiego.
Tutaj właśnie rozbili biwak, a gdy się położył, zrozumiał, że dalej już nie pójdzie i że to jest miejsce, w którym umrze.
Odeszła, a chłód jej nieobecności był ostatnim, pożegnalnym
podarunkiem. Zrobiła to za pomocą płatka obsydianu. Sam ją nauczył. Ostrzejszy od stali.
Powiedziałeś mi kiedyś, że wierzysz w Boga.
Starzec machnął ręką. Może, rzekł. Ale nie mam zaś powodu myśleć, że on wierzy we mnie. och, chciałbym go zobaczyć choćby na chwilę.
Co byś mu powiedział?
No, myślę, że po prostu coś bym tam powiedział. Powiedziałbym: Zaraz. Zaraz, zaraz, zanim się zaczniesz mnie czepiać. Zanim coś rzekniesz, chciałbym się o coś spytać. To on powie: A o co? To ja się wtedy go spytam: Po co żeś mnie tu właściwie wpakował w tę całą zasraną zabawę, co? Nic a nic żem z tego nie skapował.
A my cały czas jesteśmy dobrymi ludźmi?, spytał
Tak. Jesteśmy dobrymi ludźmi.
I zawsze tak będzie?
Tak. Zawsze tak będzie.
Dobrze
przetrwają tylko prymitywniejsze, brutalniejsze formy życia
Myślisz, że twoi dziadowie patrzą? Że ważą cię na szali? Według jakich kryteriów? Nie ma szali, a dziadowie leżą martwi w ziemi.