Anarchia – każdy jest suwerenny, demokracja – nikt nie jest suwerenny, monarchia – jeden jest suwerenny.
Ludzkość to całość, jak wiadomo,
a nie zaś zbiór, gdzie byle homo
może na własną rękę rościć
sobie pretensje do wolności.
Za filozofa idąc radą,
nareszcie sobie to uświadom,
że Wolność właśnie tkwi w przymusie
i z entuzjazmem poddaj mu się.
(…) tego wolnością nie mamy zwać, iż kto podług swej wolej żywie, ale to jest prawdziwa wolność a swoboda, żyć podług prawa.
Nie można oddzielić pokoju od wolności, ponieważ nikt nie może być pokojowy, jeśli nie ma swojej wolności.
Zdobędziecie wolność, jeśli wasz wróg dowie się, że zrobicie wszystko, aby ją zdobyć. Wówczas będziecie ją mieć. To jedyny sposób, aby ją uzyskać. Gdy przyjmiecie postawę tego rodzaju, otrzymacie etykietę „szalonego czarnego”, albo raczej „szalonego czarnucha”, bo oni nie używają słowa „czarny”. Możliwe też, że nazwą was „ekstremistami”, „wywrotowcami”, „buntownikami”, „komunistami” bądź „radykałami”. Kiedy jednak wystarczająco długo pozostaniecie radykałami i przekonacie wystarczająco wielu ludzi, aby byli jak wy, zdobędziecie waszą wolność.
Nikt nie może dać ci wolności. Nikt nie może dać ci równości czy sprawiedliwości, czy czego innego. Jeśli jesteś człowiekiem, sam ją sobie weź.
- Wolność dawnoście mi zabrali a zwrócić mi jej nie możecie, bo wam samym jej brak. (...)
A w ogóle, to zrozumcie nareszcie - i powiedzcie tam wyżej komu należy, że jesteście mocni tylko o tyle, o ile zabieracie ludziom nie wszystko. Człowiek, któremu zabraliście wszystko, już wam nie podlega, już znowu jest wolny.
s. 92.
I tu zrozumiałem, co to jest polska duma — i na czym polegał sekret polskich powstań, tak pełnych zapamiętania. Polak, inżynier Jerzy Węgierski był teraz w naszej brygadzie. Odsiadywał ostatni, dziesiąty rok swojej kary. Nawet gdy był kierownikiem robót, nikt nie słyszał od niego ostrego słowa. Był zawsze cichy, uprzejmy, wyrozumiały. A teraz — twarz mu się zmieniła. Z gniewem, pogardą i męką odwrócił oczy od tego żebraczego orszaku, wyprostował się i krzyknął ze złością, donośnie: — Brygadzisto! Mnie proszę na kolację nie budzić! Ja nie pójdę! Wdrapał się na górne nary, odwrócił się do ściany — i nie wstał. Myśmy w nocy poszli jeść — a ten nie wstał! Nie dostawał paczek, był zupełnie sam, nigdy nie bywał syty — a nie wstał. Para unosząca się nad gorącą kaszą nie mogła mu przesłonić obrazu bezcielesnej Wolności.
Gdybyśmy wszyscy byli tak dumni i nieustępliwi — to jaki tyran by się ostał?
Czy uważasz, że wolność jest tym samym, co samowola?
Tak jak niewola tłumi, niszczy, gasi myśli człowieka, tak wolność myśli pomnaża, wznosi serce, rozwesela twarz, czyni oko śmiałym, spojrzenie i chód żywym.
W kwestii wolności słowa możliwe są w zasadzie dwa stanowiska: albo stanowczo broni się prawa do głoszenia nawet najbardziej odrażających poglądów, albo całkowicie odrzuca się wolność słowa na rzecz standardów stalinowsko-faszystowskich.
Jeśli wierzysz w wolność słowa, to wierzysz w wolność głoszenia poglądów, które ci się nie podobają. Goebbels był zwolennikiem wolności wygłaszania poglądów, które mu się podobały. Stalin też. A jeśli ty jesteś za wolnością słowa, to znaczy to, że jesteś za wolnością wygłaszania dokładnie tych poglądów, których nienawidzisz.
Bez praw nie może być prawdziwej wolności.
Każdy z nas trzyma w ręku własną wolność.
(...) może prawie nikt na świecie nie pragnie wolności. Ludzie tylko myślą, że jej pragną. To wszystko iluzja. Gdyby naprawdę dano im wolność, większość nie wiedziałaby, co począć. Lepiej to zapamiętaj. Ludzie w rzeczywistości lubią niewolę.
...w niektórych nurtach myśli współczesnej do tego stopnia podkreśla się znaczenie wolności, że czyni się z niej absolut, który ma być źródłem wartości. W tym kierunku idą doktryny, które zatracają zmysł transcendencji lub które otwarcie deklarują się jako ateistyczne. Sumieniu indywidualnemu przyznaje się prerogatywy najwyższej instancji osądu moralnego, która kategorycznie i nieomylnie decyduje o tym, co jest dobre, a co złe. Do tezy o obowiązku kierowania się własnym sumieniem niesłusznie dodano tezę, wedle której osąd moralny jest prawdziwy na mocy samego faktu, że pochodzi z sumienia. Wskutek tego zanikł jednak nieodzowny wymóg prawdy, ustępując miejsca kryterium szczerości, autentyczności, "zgody z samym sobą", co doprowadziło do skrajnie subiektywistycznej interpretacji osądu moralnego.
...nie istnieje moralność bez wolności: "Człowiek (...) może zwracać się do dobra tylko w sposób wolny".
Żaden człowiek nie potrafi odebrać wolności drugiemu człowiekowi. Może człowieka upokorzyć, zamknąć do więzienia, do obozów koncentracyjnych. Jak długo człowiek ma świadomość Boga, jak długo Bóg jest z człowiekiem, nie potrafi godności człowiekowi odebrać żaden człowiek i żadna ludzka instytucja.
Buntownikiem jest ten, kto nie przeciwstawia się społeczeństwu, kto rozumie całą jego grę i po prostu wychodzi z niej. Ono staje się mu obojętne. Nie jest przeciw niemu. I to jest piękno buntu: wolność. Rewolucjonista nie jest wolny, bo ciągle z czymś walczy - jak może być wolny? Ciągle przeciwstawia się czemuś. Jak działając przeciw czemuś, może być wolny?