Stalin wiedział, że z czasem ludzie wybaczą wszystko, co złe, że nawet zapomną, ba, że będą to wspominać jako największe dobro. Narody są podobne do królowej Anny, wdowy z szekspirowskiego "Ryszarda III" - ich gniew jest nietrwały; wola ich nie jest silna, pamięć mają krótką - i zawsze będą gotowe oddać się zwycięzcy.
Miej tylko tyle, co można zabrać ze sobą: poznaj języki, poznaj obce kraje, poznaj ludzi. Niech pamięć będzie twoją sakwą podróżną. Zapamiętuj! Zapamiętuj! Tylko te gorzkie ziarna może kiedyś wzejdą. Rozejrzyj się dokoła – otaczają cię ludzie. Może któregoś z nich będziesz potem wspominał całe życie i palce gryźć będziesz, żeś go nie wypytał. I mów mniej – a więcej usłyszysz. Między wyspami Archipelagu rozsnute są cienkie nici żywotów ludzkich. Przędą się, stykają ze sobą – choćby w takim półciemnym, turkoczącym wagonie, później znów rozchodzą się na wieki, ty zaś nastaw ucha na ciche ich brzęczenie i na równy stukot, co dochodzi spod podłogi. To postukuje przecież – wrzeciono życia.
Pamięć jest prywatną własnością, do której żadna władza nie ma dostępu.
Wszystko płynie, ale płynąc, podlega przemianie. Tak samo jest z pamięcią. Jedne jej obrazy gasną, na ich miejsce pojawiają się nowe. Tylko że te nowe nie są identyczne z poprzednimi, są inne – tak jak nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, tak nie sposób, aby nowy obraz był dokładnie taki jak poprzedni.
My, ludzie współcześni, rozpuszczeni przez zdobycze techniki, jesteśmy kalekami pamięci i wpadamy w panikę, jeżeli nie mamy pod ręką książki czy komputera. Ale nawet i dziś możemy dotrzeć do społeczności, w których nadal widać, jak nieprawdopodobnie pojemna jest ludzka pamięć.
Bez pamięci nie można żyć, ona przecież wynosi człowieka ponad świat zwierząt, stanowi postać jego duszy, a zarazem jest tak zawodna, nieuchwytna, zdradliwa. To właśnie sprawia, że człowiek jest tak niepewny samego siebie.(...) Nie wiemy, i za tym „nie wiemy” rozciąga się cały obszar niewiedzy, czyli – nieistnienia.
Jak to się miesza – czasy, miejsca, świat rozsypany na kawałki, nie do zlepienia. Tylko wspomnienie, to jedyne, co ocalało, jedyne, co pozostaje z życia.
W wierzeniach afrykańskich istnieje pogląd, że ktoś umiera naprawdę dopiero wówczas, kiedy umrze ostatni z tych, którzy go znali i pamiętali. To znaczy ktoś przestaje istnieć, kiedy odejdą z tego świata wszyscy nosiciele pamięci.
Jest szlachetnie i pięknie, bardziej zbożnie i miło pamiętać raczej o dobrych niż o złych czynach.
Zbyt często czyste sumienie jest tylko rezultatem marnej pamięci.
Żadne „ja” nie powstało samo z siebie, lecz ma długi łańcuch intelektualnych przodków, do których jest przywiązane przez wiele czynników. To nie jest po prostu alegoria, to wieczna pamięć.
Bogactwo życia leży we wspomnieniach, o których zapomnieliśmy.
Kobiety zawsze pamiętają. Pamiętaj o tym.
Największym dobrem człowieka jest to, że może zapominać, inaczej nie mógłby żyć zupełnie.
Miara, liczba i waga dźwięków najgłębiej wcinają się w tę gąbkę o niezmiernej chłonności, jaką jest pamięć. Dlatego mnemotechnika od wieków posługuje się formą wierszowaną.
Gdy miłość zanika, zanika nawet pamięć o niej.