Miara, liczba i waga dźwięków najgłębiej wcinają się w tę gąbkę o niezmiernej chłonności, jaką jest pamięć. Dlatego mnemotechnika od wieków posługuje się formą wierszowaną.
Myślę, że ze sztuczną inteligencją będzie problem. W GO albo szachach masz skończoną liczbę ruchów bądź możliwości, to na rynku kapitałowym to nie dość, że jest znacznie większa liczba kombinacji, bo więcej jest graczy, więcej figur, więcej zdarzeń naturalnych i losowych. Taki model nie przewidzi, że jakaś kometa wyląduje, że w dwie wieże walną terroryści, albo po prostu ktoś dla kaprysu podejmie taką a nie inną decyzję.
Liczba naszych żołnierzy należy, szczerze mówiąc, do tych spraw, które wymknęły się spod mojej kontroli.
Berlińskie baby mogą mówić o układach rozbiorowych, pruscy oficerowie, którzy przeszli ze mną ostatnie wojny, wiedzą, że ani liczba naszych wrogów, ani trudności nie są w stanie odebrać nam zwycięstwa.
Afryka po wycofaniu się białych kolonizatorów zniszczyła sama siebie. Zniszczyli zasoby, drogi, mosty, szkoły; mordują się milionami, prześladują narodowo, religijnie i rasowo. Potworne zbydlęcenie człowieka. I regres cywilizacyjny. Od roku 1950 w Afryce doszło do 21 wojen, liczba ofiar to prawie 20 milionów. Rasistowska rzeź w Rwandzie – ponad 2 miliony ofiar w ciągu zaledwie kilku dni z powodu oskarżenia o czary!! Afrykanie sami dla siebie są największym zagrożeniem. Uważam, że doskonałym sposobem naprawy tego zła byłoby przywrócenie dyktatury białego człowieka na czas jakiś.(...) Biały człowiek ucywilizował Afrykę. Czarny człowiek zniszczył to dobro.
Ponieważ poza zasięgiem ludzkiego pojmowania istnieje niezliczona liczba rzeczy, stale używamy symbolicznych terminów, aby wyrazić koncepcję, których nie potrafimy zdefiniować ani w pełni pojąć.
W miarę, jak wzrasta (…) liczba tych, którzy przedwcześnie i nagle rozstają się z życiem, rośnie znaczenie wiedzy, tłumaczącej sens biologicznego życia i śmierci. W dzisiejszej, globalnej cywilizacji, chrześcijańska spowiedź i rozgrzeszenie tracą swój uniwersalny wymiar. Cieszmy się więc, że nasze czasy podsuwają nam tak wiele nowych poglądów i punktów widzenia na podstawowe kwestie naszej egzystencji.
Szkoła muzyczna, pomijając kilka rzeczy, z którymi się nie zgadzałam lub nie odpowiadały mojej wrażliwości, dała mi w zasadzie wszystkie narzędzia, które doprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem. Rzemiosło przyniosło łatwość pracy z muzyką i przekazywania swoich pomysłów dalej, np. innym wykonawcom. Dała mi również szansę na komponowanie muzyki na zamówienie m. in. do filmów. To byłoby moim zdaniem dużo trudniejsze i bardziej pracochłonne, gdybym opierała się wyłącznie na intuicyjnej wiedzy bez świadomości nazw dźwięków. Nie mówiąc o rozpisywaniu utworów w formie partytur. Szkoła dała mi zawód, a później mogłam zrobić z tym co chciałam i pójść w kierunku, który mi odpowiadał.
Sztuka jest zjawiskiem najgłębiej emocjonalnym, istniejącym na granicy nieznanego, działa w głębokich warstwach podświadomości społecznej; i dlatego jej rola jest kapitalna. Jej radykalizm łączy się nierozerwalnie z wszelakim postępem.
Bardzo jest mi miło gdy ktoś nazwie mnie kompozytorem, ale sądzę, że muzyka jest cały czas gdzieś wokół nas. Tym, bardziej zaciekawionym i poszukującym daje się od czasu do czasu ujarzmić i poukładać w logiczny – według rozumowania człowieka – ciąg dźwięków i brzmień. Mam w sobie jedno marzenie, aby nigdy nie przestawać nasłuchiwać, bo to nasłuchiwanie pozwala czasem oderwać człowieka od siebie samego i spojrzeć na to, co wykracza poza ludzką perspektywę.
Zastanawiam się, jak to się dzieje, że muzyka ma moc poruszania ludzi. Chodzi mi o to, że jest naprawdę prymitywna, to tylko kilka dźwięków które zaaranżowane w określony sposób powodują, że czujesz się w określony sposób. Zaaranżuj je inaczej, i także inaczej się poczujesz.