Widzę tu również dużo ładnych dziewczyn, bo, zdaje się, lubisz różnorodność - ciągnął Alec. - Istnieją w ogóle istoty, które cię nie pociągają?
- Syreny - odparł Magnus. - Zawsze pachną wodorostami.
- Kiedy broń się łamie i zostaje naprawiona, może być potem mocniejsza w naprawionych miejscach - powiedział Jace.
- Może z sercami jest tak samo.
Gdybym wyznał Charlotte, Henry'emu i reszcie, że moje zachowanie to gra, że wszystkie okrutne rzeczy, które im mówiłem, to kłamstwa, że włóczę się po ulicach tylko po to, by sprawiać wrażenie, że się łajdaczę i piję, a w rzeczywistości nie mam ochoty na żadną z tych rzeczy, wtedy przestałbym ich od siebie odtrącać.
(...) Mam dość tego, że interesuję cię tylko wtedy, gdy czegoś potrzebujesz. Mam dość tego, że jesteś zakochany w kimś innym. Kimś, kto nigdy ciebie nie pokocha. Tak jak ja.
- A ty mnie kochasz?
- Jesteś głupim Nefilim - stwierdził ze spokojem Magnus. - A co ja tutaj robię? Dlaczego przez kilka ostatnich tygodni wciąż leczę rany twoich durnych przyjaciół? I ratuję was ze wszystkich niedorzecznych sytuacji w jakie się pakujecie? Nie wspominając o tym, że pomogłem wam w bitwie z Valentine'em. I to wszystko za darmo!
- Nie patrzyłem na to w ten sposób - przyznał Alec.
- Oczywiście, że nie. Nie patrzysz na to w żaden sposób. (...) Mam siedemset lat, Alexandrze. Wiem, kiedy coś się nie układa. Nawet nie chcesz powiedzieć rodzicom o moim istnieniu.
Alec zmierzył go wzrokiem.
- Naprawdę masz siedemset lat? Myślałem, że trzysta!
- No cóż, właściwie to osiemset - poprawił się Magnus. - Ale nie wyglądam na tyle.
Zapowiadał się na przystojnego chłopca. Dziewczyny zaczną się za nim uganiać, a jedna odbierze go jej na zawsze, bo Emma zostanie jego parabatai, a to oznaczało, że nigdy nie będzie jedną z tych dziewczyn. Nigdy nie będzie mogła go kochać w ten sposób.
- Clary, jesteś artystką tak jak twoja matka, co oznacza, że widzisz świat inaczej niż przeciętni ludzie. To twój dar, dostrzegać piękno i grozę w zwyczajnych rzeczach. On nie czyni cię wariatką...Po prostu jesteś inna i nie ma w tym nic złego.
Nie musisz mówić, że jest ci lepiej, kiedy jestem przy tobie. Zawsze jestem przy tobie. Smutek sprawia, że czujesz się samotnie, ale nie jesteś samotna.
Mark powiedział, co Clave może zrobić ze swoimi podejrzeniami, ale użył przy tym słów nienadających się do zacytowania drukiem.
(...) - W każdym razie byliśmy na przyjęciu, kiedy Magnus otrzymała zawiadomienie o magii nekromanckiej w okolicy Instytutu w Los Angeles. Próbował skontaktować się z Malcolmem, ale bez skutku. Dlatego wymknęliśmy się we czworo. Co moim zdaniem jest ogromną stratą dla przyjęcia, bo właśnie miałem wygłosić toast, który był rewelacyjny. Simon nigdy więcej nie mógłby się pokazać nigdzie publicznie.
- Nie do końca o to chodzi w toastach na przyjęciach zaręczynowych - powiedziała Clary.
- Nie? - spojrzała na niego z niedowierzaniem .- Daj mi jeden dobry powód, dla którego mam nie porąbać tego skurwiela, na pieprzone, kurwa, confetti!
Raz, przez kilka tygodni, GPS mówił z silnym niemieckim akcentem. Julian uznał, że urządzenie jest opętane.
- Pomyślałem, że mnie potrzebujesz - odparł Jem. - Zbudowałeś wokół siebie mur, a ja nigdy nie pytałem cię, dlaczego. Ale nikt nie powinien każdego ciężaru dźwigać sam. Pomyślałem, że wpuścisz mnie za ten mur, jeśli zostanę twoim parabatai, a wtedy przynajmniej będziesz miał kogoś, na kim mógłbyś się oprzeć. Zastanawiałem się, co może dla ciebie znaczyć moja śmierć. Kiedyś się jej bałem ze względu na ciebie. Bałem się, że zostaniesz sam za tym murem. Jednak teraz...coś się zmieniło. Nie wiem dlaczego. Ale wiem, że to prawda.
- Co jest prawdą? - Will nadal ściskał nadgarstek Jema.
- Że mur się wali.
Broń trzymana była pod kluczem, na ulicznym handlu lichtarzami [Kit] się nie znał, a kiedy nawet w ogromnej bibliotece natykał się na cenne pierwsze wydania rozmaitych książek, okazywało się, że niejaki "Will H.", dureń skończony, pogryzmolił większość z nich.
Wszyscy zmieniamy świat codziennie, każdego dnia, który przeżywamy. Musisz tylko zdecydować, w jaki sposób chcesz go zmienić.
Większość ludzi jest szczęściarzami mając w swoim życiu wielką miłość. Ty znalazłaś dwie.
- Jesteś bardzo niepoważny- zauważył Raphael z dezaprobatą, spoglądając na włosy Magnusa.
- A ty bardzo piętnastoletni- odparował Magnus.
Jak można być jednocześnie szczęśliwym i załamanym ?