Wielu ludzi jest zbyt pewnych siebie i przesadnie skłonnych do polegania na intuicji. Wysiłek kognitywny najwyraźniej traktują jak co najmniej nieprzyjemny i próbują go w miarę możności unikać.
Nastrój chwili zależy od usposobienia i ogólnego poczucia szczęścia u danej osoby.
Jak się wydaje, większość cierpienia odczuwanego w populacji jest udziałem drobnego odsetka jej członków – wskutek chorób cielesnych lub umysłowych, nieszczęśliwego usposobienia czy też osobistych tragedii i niepowodzeń.
Kiedy zwracasz uwagę na zagrożenie, zaczynasz się martwić - a waga decyzyjna odzwierciedla siłę twoich obaw. Ze względu na efekt możliwości, obawa jest nieproporcjonalna do prawdopodobieństwa zagrożenia. Nie wystarcza ograniczenie ryzyka; żeby wyeliminować obawę, prawdopodobieństwo musi zostać sprowadzone do zera.
Daniel Gilbert i Timothy Wilson stworzyli pojęcie „chybionych pragnień”[17] (miswanting), żeby opisać złe wybory, które popełniamy pod wpływem błędów w prognozowaniu afektywnym. Jest to słowo, które powinno się znaleźć w języku codziennym. Myślenie wyrywkowe, które Gilbert i Wilson nazywają „fokalizmem” (focalism), stanowi niewyczerpane źródło chybionych pragnień. W szczególności sprawia ono, że przeszacowujemy konsekwencje płynące dla naszego przyszłego dobrostanu z poważnych zakupów lub zmian w okolicznościach życiowych.
Można o Helen powiedzieć, że "w marcu była szczęśliwa", jeśli przez większość czasu zajmowała się wtedy czynnościami, co do których wolałaby, żeby trwały, niż żeby się skończyły, niewiele czasu zabrały jej sytuacje, przed którymi pragnęła uciec, oraz - co bardzo ważne, ponieważ życie jest krótkie - niezbyt wiele czasu spędziła w stanie pośrednim, w którym jej było wszystko jedno.
Nieprzypadkowo reżimy autorytarne wywierają silną presję na niezależne media. Ponieważ zainteresowanie opinii publicznej najłatwiej wzbudzają dramatyczne wydarzenia oraz celebryci, wokół chodliwych tematów często rozpętuje się medialny cyrk.
Kiedy jest nam niewygodnie i jesteśmy smutni, intuicja zaczyna się nam wymykać.
[...] osoby inteligentne mają z reguły bogatsze wyobrażenie większości rzeczy niż osoby mniej inteligentne. Inteligencja to nie tylko umiejętność rozumowania, ale też zdolność wyszukiwania w pamięci odpowiednich materiałów i skupiania niezbędnej uwagi.
Badania nad efektami torowania zaowocowały odkryciami, które stawiają pod znakiem zapytania pogląd, jakoby ludzie byli świadomymi i autonomicznymi autorami swoich osądów i wyborów.
Świat jest znacznie mniej logiczny, niż ci się wydaje. Może się wydawać logiczny i spójny, ale wynika to głównie z tego, jak funkcjonuje nasz mózg.
Pewność, że mamy rację, zależy głównie od tego, czy umiemy połączyć to, co widzimy w spójną opowieść - nawet jeśli widzimy niewiele.
Właśnie nasza wrodzona skłonność do odróżniania przyczynowości fizycznej od intencjonalnej jest przyczyną niemal powszechnego występowania wierzeń religijnych.
Pewność, z jaką ludzie odbierają własne intuicje, nie jest miarodajnym wskaźnikiem ich trafności.
Inaczej mówiąc, nie ufaj nikomu, kto cię zapewnia, że można wierzyć jego zdaniu – nawet jeśli taką osobą jesteś ty.
...jeśli nie przychodzą ci łatwo do głowy przykłady zachowań pokornych, zapewne nie uznasz się za osobę pokorną. W samoocenie przeważa łatwość, z jaką przypominamy sobie konkretne przykłady. Doświadczenie płynnego przywoływania przykładów z pamięci okazuje się ważniejsze niż uzyskana liczba przykładów.
...dobry nastrój, intuicja, twórcze myślenie, łatwowierność oraz zwiększona skłonność do polegania na Systemie 1 są ze sobą powiązane.
Na przeciwległym biegunie mamy inne połączenie – smutku, czujności, podejrzliwości, podejścia analitycznego i wzmożonego wysiłku.
Dobry nastrój rozluźnia kontrolę Systemu 2 nad wykonywanymi zadaniami: w dobrym nastroju ludzie działają bardziej intuicyjnie i twórczo, ale zarazem są mniej czujni i bardziej narażeni na logiczne błędy.
Czasem głos rozumu przemawia o wiele ciszej niż donośny, wyraźny głos błędnej intuicji, a kiedy mamy do czynienia ze stresem związanym z ważną decyzją, kwestionowanie własnej intuicji staje się nieprzyjemne.
Myśli o konkretnym aspekcie życia stają się istotne i dobitne dopiero wtedy, kiedy łatwo nam
przychodzi do głowy jego przeciwieństwo.
Nie dysponujemy odpowiednimi zasobami umysłowymi ani nie mamy nawet chęci, aby narzucić
naszym preferencjom spójność, a preferencje nie są z natury magicznie skalibrowane na spójność, jak to zakłada model racjonalnych uczestników rynku.
Mózgi ludzi i innych zwierząt zawierają mechanizm służący do nadawania pierwszeństwa złym wiadomościom.