Jedno z największych odwiecznych nieporozumień to przekonanie, że można pozbyć się bólu i zachować przyjemność, ominąć piekło i zdobyć niebo; uniknąć zła i doświadczyć tylko dobra.
(...) u kresu tego wszystkiego czeka nas niebo, a kiedy się tam dostaniemy, poznamy pointe dowcipu i powiemy "Aha! Teraz rozumiem". To jest ta wielka nagroda. Wbija to się nam do głów od najmłodszych lat: niebo, niebo, niebo! Zobaczymy nasze utracone dzieci, ukochane matki wezmą nas w ramiona! To jest marchewka. Kijem, którym się nas okłada, jest piekło, piekło, piekło! Szeol wiekuistej męki i potępienia. Straszymy dzieci tak małe jak mój kochany zmarły synek, że będą się smażyć w piekle, jeśli ukradną cukierka czy nie powiedzą prawdy o tym, jak przemoczyły nowe buciki. Nie ma żadnego dowodu, że jakiekolwiek zaświaty istnieją; żadnej podstawy naukowej; jest tylko suche zapewnienie, połączone z naszą silną potrzebą wiary, że to wszystko ma sens.
Miłość jest darem nieba, nadużyta – piekła!
Wizja nieba jako kasy wypłat, a piekła jako kryminału dłużników niewypłacalnych to chwilowy omam w historii wiary.
Ci, którzy dążą do władzy absolutnej, mimo iż dążą do tego, by czynić to, co uważają za dobre, zwyczajnie domagają się prawa do egzekwowania swojej wersji nieba na ziemi. Przypomnę, że to oni zawsze tworzą najbardziej piekielne tyranie. Władza absolutna korumpuje, a ci, którzy jej szukają, zawsze są podejrzani i musimy się im przeciwstawiać.
Dopóki krzywda, dopóty walka! Przez krew i śmierć, przez ruiny i mogiły, z nadzieją czy przeciw nadziei, walka z piekłem ziemi w imię nieba, które na ziemię zstąpi...
Nie wierzę w życie po życiu, więc nie muszę spędzać całego życia obawiając się pieka lub obawiając się nawet bardziej nieba. Jakiekolwiek nie są piekielne tortury, myślę że nuda w niebie mogła by być nawet gorsza.
Może dlatego utarło się, że niebo jest nad nami, a piekło pod, gdyż chcąc dojść do raju, trzeba wznieść się ponad własne słabości, podążając w piekielne czeluście – wystarczy staczać się w dół.
Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło.
Brzmi jak raj, ale piekło gdy się przyjrzysz.
Umysł jest na tyle samodzielny, że może z raju uczynić piekło, a z piekła raj.