Młodzież to młodzież. Nie da się zmienić niestosownych zachowań młodzieży. Zresztą nie są one niczym nowym, na świecie nigdy nie dzieje się nic nowego. Proszę się zastanowić nad przeszłością: przekona się pani, że nieposłuszeństwo młodzieży jest odwieczne. Młodzież nie wie, czego chce. Nie może tego wiedzieć, ponieważ brakuje jej doświadczenia, brakuje jej mądrości. To przywódca państwa musi pokazać młodzieży słuszną drogę i ukarać ją, jeśli się buntuje przeciwko władzy. To My musimy to zrobić. Ale nie cała młodzież jest zła i tylko najbardziej winni muszą być bezlitośnie ukarani. Pozostałych powinno się zmusić do posłuszeństwa, a następnie skłonić do służenia swojemu krajowi. Tak My sądzimy i tak musi być.
...trzeba być szalonym, żeby nie zdawać sobie sprawy, że młodsze pokolenia myślą w inny sposób i że tak ma być. Byłoby całkiem ponuro, gdyby każde pokolenie było kopią poprzedniego, świat nie poszedłby naprzód. Ja akceptuję z radością, że młodzi są inni niż ja. To, co u nich potępiam, to zarozumiałość w mówieniu: "Wszystko-co-zrobiliście-jest-pomylone-zatem-my-zrobimy-to-od-nowa".
[...] młody człowiek nie potrafi ocenić, co jest przenośnią, a co nie, a co w tym wieku weźmie w siebie jako pogląd, co się lubi przyczepiać tak, że później ani tego nie zmyjesz, ani nie przestawisz. Więc może właśnie dlatego nade wszystko o to dbać potrzeba, żeby to, co dzieciom przede wszystkim innym w uszy wpada, żeby to były mity ułożone pięknie i budująco.
Czego się człowiek za młodu nauczy to i na starość mruczy.
Głowę masz tak napełnioną teoriami, że wygłaszać je potrzebujesz zawsze i wszędzie... Jest to zwykła cecha pierwszej młodości...
Młodość jest kwiatem, a miłość jego owocem...Szczęśliwy, kto go zbiera napatrzywszy się najpierw jak z wola dojrzewa.
Przeszedłszy burzliwą młodość, marzył o spokoju.
Młodym jest ten, kto wieczorem czuje się tak samo jak rano.
Bóg wie, co robi, ukrywając przed młodymi prawdę o życiu, bo gdyby było inaczej, młodym odechciałoby się żyć.
Być kochanym to zachować młodość.
(…) kto z młodu nie wyszaleje, musi na starość.
By rozum był przy młodości:
Nigdy takiej obfitości
Pereł morze i ziemia złota nie urodzi,
Żeby tego nie mieli tym dostawać młodzi.
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli.
Młodych pociągają wymagania i wysokie ideały.
Żeby tak między dziesiątym rokiem, a dwudziestym trzecim w ogóle nic nie było albo żeby młodzież cały ten czas przesypiała; bo nic się w nim nie dzieje, tylko robienie dziewuchom dzieciaków, brak uważania dla starszych, złodziejstwo i bijatyki.
Wszystko, czego młodość dosiada i co szaleństwo pogania, jest zawsze niezrównane.
Byłoby z wielką dla młodzieńca szkodą,
gdyby się nie mógł rozejrzeć po świecie.
Młodość! Nie ma na świecie niczego, co by ją przewyższało!
Na świecie nie ma nic ponad młodość!
...My jednak nigdy na powrót nie odzyskujemy młodości. Radosny puls, który bije w nas dwudziestoletnich, potem leniwieje, członki słabną, zmysły tępieją. Spadamy do poziomu odstręczających marionetek, dręczonych przez wspomnienie namiętności, których nazbyt się lękaliśmy, i wspaniałych pokus, którym nie mieliśmy odwagi się poddać.