Zawsze miał w duszy ideę sięgającą poza kilka lat naprzód. Inni żyli z dnia na dzień, dla swego żołądka albo kieszeni.
Za młodu lekceważyłeś serce, drwiłeś z miłości, sprzedałeś się na męża starej kobiecie, a teraz masz!...Przez długie lata oszczędzany kapitał uczuć zwraca ci się dziś z procentem...
- Wierzy pan w życie przyszłe?
- Dlaczego?
- Bo widzi pan, ta wiara chroni człowieka od rozpaczy..
Na tym skończyła się rozmowa w języku polskim, gęsto ozdobionym francuszczyzną, co robiło go podobnym do ludzkiej twarzy okrytej wysypką.
Panna Izabela także poszła do swojego gabinetu i jak zwykle w chwilach zdenerwowania położyła się na szezlongu.
Mężczyzna powinien być energiczny, odważny...oto jego piękność.
- Więc pan jest nieprzyjacielem etykiety? - spytała. - Nie. Nie chcę tylko być jej niewolnikiem.
Tylko ja - rzekła - odpowiadam za własną nieostrożność, a przekonań moich zapierać się nie myślę.
Świat jest oceanem szczęścia — to wiadomo. Wszyscy, którzy pływają po nim, są bardzo zadowoleni, i — mają słuszność. Że się ten i ów zachłysnął, a ktoś inny utonął — to nie argument.
O zabiciu się myśli wariat, łajdak albo człowiek dużej wartości, któremu za ciasno na świecie.
Miłość jest rzeczą zwyczajną wobec natury, a nawet, jeżeli chcesz, wobec Boga. Ale wasza głupia cywilizacja, oparta na progach rzymskich, dawno już zmarłych i pogrzebanych, na interesach papiestwa, na trubadurach, ascetyzmie, kastowości i tym podobnych bredniach, z naturalnego uczucia zrobiła...wiesz co?...Zrobiła nerwową chorobę!...Wasza niby to miłość rycersko-kościelno-romantyczna jest naprawdę obrzydliwym handlem opartym na oszustwie, które bardzo słusznie karze się dożywotnimi galerami, zwanymi małżeństwem...Biada jednak tym, co na podobny jarmark przynoszą serca...Ile on pochłania czasu, pracy, zdolności, ba! nawet egzystencji...
Każdy pragnie być szczęśliwym; ale gdy zechcesz zrobić, ażeby wszyscy byli szczęśliwi, każdy będzie cię chwytał za ręce, jak człowiek, któremu chory ząb wyjmują...I dlatego władca musi być stanowczym...I dlatego boski mój ojciec niedobrze czynił zaniedbując chłopstwo, a bez granic ufając kapłanom...Ciężkie zostawił mi dziedzictwo, ale...dam sobie radę...U Sodowych Jezior także była trudna sprawa...Trudniejsza niż tu...Tutaj są tylko gadacze i strachopłochy, tam byli ludzie zbrojni i zdecydowani na śmierć...Jedna bitwa szerzej otwiera nam oczy aniżeli dziesiątki spokojnych rządów...Kto sobie powie: złamię przeszkodę! złamie ją. Ale kto się zawaha, musi ustąpić...
Owoc z drzewa wiadomości wypędza nie tylko z raju, ale przede wszystkim z eleganckiego towarzystwa...
Właśnie dzisiejszy postęp najlepiej uwydatnia się w rozlewie praw, oświaty, a nawet nauki na wszystkie warstwy społeczne.
- Naturalnie, że jest postęp!... - zawołał. - Mój ojciec był tkaczem, wuj felczerem, a ja już będę lekarzem...