Wszelka sztuka jest zarazem powierzchnią i symbolem.
Kto sięga pod powierznię, czyni to na własną odpowiedzialność.
Kto odczytuje symbol, czyni to na własną odpowiedzialność.
W rzeczywistości sztuka odzwierciedla widza, nie życie.
Wszystkich nas, Europejczyków, cechuje "europo-centryzm". Nawykiem, na który złożyły się wieki, rozpatrujemy wszystkie sprawy tego świata pod kątem widzenia Europy. Mówiąc - "cywilizacja", mamy na myśli cywilizację europejską, mówiąc - "nauka" mamy na myśli naukę europejską, mówiąc - "sztuka" mamy na myśli Correggio czy Renoir'a.
Kiedy pomyślisz na przykład, że taki pijak jak Jelcyn był carem, a taki ignorant jak Wałęsa symbolem wolności, zapiera ci oddech. Faktem jest, że w ostatnich dziesięcioleciach nasza epoka zrodziła jedynie dwóch liderów: Karola Wojtyłę i Bin Ladena.
Już słyszę głosy mówiące, że kiedy teatr nie ma nic do powiedzenia, to zajmuje się samym sobą. Sądzę wszakże, że teatr ma coś do powiedzenia, zajmując się samym sobą. Nie lekceważyłbym teatru jako papierka lakmusowego, rozpoznającego kondycję społeczeństwa. Właśnie dlatego, że jest to sztuka zanurzona w teraźniejszości. Tyle trwa dzieło sztuki teatru, ile trwa przedstawienie. I jeszcze to, co zostanie w pamięci widzów. Dlatego nie lekceważę krytyki, która sprawia, że dzieło zostaje w jakimś stopniu zapisane i opisane. Spektakl każdego dnia jest inny, dlatego warto przynajmniej niektóre zobaczyć więcej niż jeden raz. Teatr zależy od widza. Znajduje z nim porozumienie albo nie. Myślę o tej publiczności, której nie jest obojętne, co ogląda.
Nie ma nic nudniejszego niż nudna sztuka.
Uwielbiacie mnie, lecz cóż się stanie, gdy to wasze uwielbienie któregoś dnia runie? Baczcież, aby was posąg nie przygniótł! Mówicie, że wierzycie w Zaratustrę? Lecz cóż zależy na Zaratustrze? Wyście wyznawcy moi, lecz cóż zależy na wszystkich wyznawcach! Nie szukaliście jeszcze siebie, więc znaleźliście mnie. Tak czynią wszyscy wyznawcy; przeto tak mało warta wszelka wiara. Niniejszym rozkazuję wam zgubić mnie, a znaleźć siebie i dopiero, gdy wszyscy zaprzecie się mnie, powróce do was...
Wieczny pokój wymaga radykalnej i niezbędnej przemiany ludzkich relacji, bez której wszelka własność i bezpieczeństwo są niepewne. Wymaga on ustanowienia powszechnego ustroju państwowego (Völkerstaat, civitas gentium). Jest to niewykonalne, zamiast tego musimy zaakceptować związek państw (Völkerbund). Ponieważ jednak niewykonalność tego projektu nie została ostatecznie dowiedziona, a moralność domaga się wiecznego pokoju, a więc i powszechnego państwa obywatelskiego, należy mimo wszystko uznać wieczny pokój za cel, do którego będziemy nieustannie się przybliżać dzięki ciągłemu postępowi.
Postępuj tak, byś człowieczeństwa tak w swej osobie, jako też w osobie każdego innego, używał zawsze zarazem jako celu, nigdy tylko jako środka.
Istotą walki jest sztuka poruszania się.
Honor to dla mnie jedna z największych wartości. Być może zawdzięczam to mojej cygańskiej krwi. Cyganie, chociaż nigdy nie mieli swojej ziemi, są ludźmi dumnymi. Jeśli przegrywają z lepszym – oddają mu honor. Jeśli ze słabszym – wstydzą się. Duma i pokora zarazem, które odziedziczyłam po rodzicach, mamie Polce i ojcu Cyganie, to mieszanka wybuchowa. Dlatego, choć zazwyczaj jestem rozważna, bywa, że mam „piekło w głowie”.
Obcą jest nam wszelka nienawiść plemienna i narodowościowa. Bojownicy wolności wszystkich krajów i narodów są naszymi braćmi. Umiemy hołd oddać wszelkiej wielkiej myśli, w jakimkolwiek języku się zrodziła, umiemy uczcić wszelkiego poetę i myśliciela, jakikolwiek naród go wydał.