A potem odwrócił się, włożył kapelusz i podstawił mokrą twarz pod wiatr, i stał przez chwilę z wyciągniętymi rękoma, jakby chciał się oprzeć, jakby błogosławił ziemię, albo chciał zwolnić bieg świata pędzącego gdzieś w dal, nie dbając nic o starych, nie dbając nic o młodych, bogatych czy biednych, białych czy kolorowych, o niego ani o nią. Nic o ich starania, nic o ich imiona. Nic o żywych i nic o umarłych.
Człowiek wierzący, że tajemnice świata na zawsze pozostaną ukryte, żyje w otumanieniu i strachu. Zabobon przyczyni się do jego upadku. Deszcz wypłucze jego czyny z kart życia. Ale człowiek, który postanawia wywlec nić porządku z wielkiego gobelinu, na mocy tego postanowienia stanie się panem świata, a stając się nim, będzie mógł kształtować swój los na własnych warunkach.
Zdawał sobie sprawę, że może być tak, jak mówiła. Że jeśli jest dobrym ojcem, tylko chłopiec stoi między nim a śmiercią.
Dostałem to, czego potrzebowałem, zamiast tego, czego chciałem, a to największy fart, jaki można mieć.
- Kim jest ten człowiek?, spytał chłopiec.
- Nie wiem. Kim jest ktokolwiek?
Widzisz, świat to w gruncie rzeczy obóz pracy przymusowej, z którego codziennie kilku robotników – całkowicie niewinnych, wybranych losowo – prowadzonych jest na egzekucję. Nie wydaje mi się, że to tylko mój sposób widzenia. Wydaje mi się, że tak jest. Czy są możliwe jakieś inne poglądy? Oczywiście. Czy któryś z nich wytrzymuje krytykę? Nie.
Chodzi o to, że wydaje ci się, że możesz znaleźć się w nowym miejscu, nie zabierając niczego ze sobą. Przecież tak sobie wyobrażasz nowy początek. Każdy tak sobie wyobraża. Ale nie można zacząć od początku. Każdy zrobiony krok jest zrobiony na zawsze. Nie można się niczego pozbyć. Niczego.
- Mogę o coś spytać, tatusiu?
- Tak. Oczywiście, że możesz.
- Co byś zrobił, gdybym umarł?
- Gdybyś umarł, to też chciałbym umrzeć.
- Żebyśmy byli razem?
- Tak. żebyśmy byli razem.
- Dobrze.
Ja nigdy żem się nie modlił. To może powinieneś się pomodlić, coby Bóg zwrócił ci oczy?
To byłby grzech. Zresztą oczy widzą tylko to, co i tak jest.
Jakby ślepiec potrzebował oczu, toby je miał.
Nie jestem żaden tam pogan. Nie słuchaj, co ludzie gadają.
Nie.
Zawsze sobie myślałem, że jest jaki Bóg.
Tak.
Ino ja żem nigdy go nie lubiał.
- A kto go odnajdzie, jeśli się zgubił? Kto odnajdzie tego małego chłopca? - Dobro go odnajdzie. Zawsze tak było. I zawsze tak będzie.
(...) tchórz zawsze najpierw zdradza siebie. A gdy to uczyni, kolejne zdrady przychodzą mu z łatwością."
Jeśli coś zrobisz źle, wstań, przyznaj się przed sobą, że to błąd, powiedz, że żałujesz, i daj sobie z tym spokój. Nie ciągnij tego za sobą.
Myślisz, że jak się budzisz rano, dzień wczorajszy się nie liczy. Tylko że ten dzień jest właśnie wszystkim, co się liczy. No bo co? Życie składa się z dni. Z niczego innego. Możesz myśleć, że uciekniesz, zmienisz nazwisko i nie wiadomo co jeszcze. Że zaczniesz od początku. A potem pewnego ranka się obudzisz i patrząc w sufit, będziesz się zastanawiała, kto tam leży.
Bóg wie, co robi, ukrywając przed młodymi prawdę o życiu, bo gdyby było inaczej, młodym odechciałoby się żyć.
Dziesięć tysięcy marzeń zamkniętych w grobowcach ich zwęglonych serc
Wyszedł na szary dzień, stanął i przez ułamek sekundy zobaczył cała prawdę o świecie. Zimne nieprzejednanie krążące po ziemi pozbawionej jutra. Nieubłagana ciemność. Spuszczone ze smyczy ślepe psy słońca. Miażdżąca czarna pustka wszechświata. I gdzieś tam dwa zaszczute zwierzątka dygoczące jak lisy w kryjówce. Czas dany na kredyt i świat na kredyt, i oczy na kredyt, by go nimi opłakiwać...