Administracja Busha od początku broniła interesów ludzi najbogatszych, lekceważyła ochronę środowiska i działała w sposób skrajnie nieodpowiedzialny w polityce finansowej. Obronie interesów najbogatszych służyły cięcia podatkowe. Interesom korporacyjnym – polityka, którą nazywam „wyciśnijmy z Ameryki, ile się da”. Jej przejawem jest dążenie do eksploatacji złóż ropy nawet tam, gdzie przynosi to katastrofalne skutki dla środowiska – np. na Alasce. Taką politykę może prowadzić tylko ktoś, kogo nie obchodzą przyszłe pokolenia Amerykanów, kto ma na uwadze jedynie interesy korporacji.
W powszechnej świadomości, również w szkole, nauczanie fizyki kończy się tak naprawdę na początku XX wieku. To znaczy, jak dochodzimy do Szczególnej i Ogólnej Teorii Względności Einsteina, i jak dochodzimy do mechaniki kwantowej, to w zasadzie już jest za chwilę matura, i kończymy mówiąc, że to jest "nowa fizyka", i w zasadzie nauczanie powinniśmy skończyć. Wynika to z przekonania, że ta współczesna fizyka jest bardzo trudna. Jest w zasadzie niemożliwa do przekazania. To jest nieprawda.
Kraje frontowe są wzmacniane (...) w takiej perspektywie rozpatruję w tej chwili Polskę, bez względu na to kto będzie polską rządził, dopóki będzie dobrze robił Amerykanom. Jesteśmy i frontowym w stosunku do Unii Europejskiej i frontowym w kategoriach interesów amerykańskich. Pod tym względem uważam, że kapitał będzie tutaj płynął.
Ekonomiści związani z opozycją, w tym niektórzy zasiadający w Radzie Polityki Pieniężnej, od początku proponowali jeszcze bardziej radykalne, dużo większe podwyżki stóp procentowych. Intencje w mojej ocenie były polityczne. Chodziło o to, żeby zapłakali kredytobiorcy złotowi, kredyty inwestycyjne stały się niedostępne, gospodarka się załamała, wzrosło bezrobocie, a rząd upadł.
Zdecydowanie więcej różnorodnych pozycji znajduje się w kategorii książek niż w jakiejkolwiek innej kategorii.
Jeśli uda się uniknąć kolejnej prawdziwie globalnej wojny, mamy przed sobą perspektywę kruchego pokoju, na którym cieniem będzie kładła się groźba wojny, służąca za powód do gigantycznych, nowych inwestycji militarnych, podejmowanych, żeby powstała utrzymująca go równowaga. Pokój będzie kruchy nie tylko ze względu na konflikt interesów gospodarczych, lecz także konflikt wokół interpretacji wojny w Ukrainie – w którym nie chodzi tylko o fakty.
Czy to jest ideał sprawiedliwości, ogłosić (wyrok) na samym początku i potem powiedzieć, że się będzie szukało dowodów?
Ekipa Busha sięga do najgorszych kart w historii USA. Gdy dorastałem, pewne zasady wydawały się niewzruszone – to, że człowieka nie można więzić bez wyroku sądu, że aresztowanemu trzeba przedstawić zarzuty, że ma prawo do sprawiedliwego procesu z udziałem obrońcy itp. Administracja Busha zawiesiła te zasady. Ameryka podpisała międzynarodową konwencję o zakazie tortur, ale ekipa Busha łamie także i tę normę. Powiedziałbym, że ta ekipa wypaczyła wszystko, co można nazwać wartościami amerykańskimi. Prezentuje nie jeden z nurtów naszej tradycji, ale tendencję skrajną.
Spójrzmy na silne i stabilne gospodarki krajów skandynawskich. Mają wysokie podatki, a równocześnie wzrost gospodarczy, doskonałe wskaźniki rozwoju społecznego, znakomity poziom edukacji i służby zdrowia. Obniżenie podatków przez administrację Busha w niewielkim tylko stopniu pobudziło gospodarkę. Z cięć podatkowych skorzystali bowiem najbogatsi.(...) Cięcia podatkowe mają też inne fatalne skutki – mniej jest pieniędzy na inwestycje publiczne, infrastrukturę, badania naukowe, edukację. Dolar stał się niestabilny.
Od prezydenta Busha dowiedziałem się rzeczy, o których nie można przeczytać w prasie, i ja o nich też prasie nie powiem.
Ile razy mnie krytykowali za znacjonalizowanie firmy telefonicznej. Mówią „Państwo nie powinno się w to włączać”. Ale teraz nie krytykują Busha za nacjonalizowanie… największych banków na świecie. Towarzyszu Bush, jak się macie?