(...) pierwszym krokiem rewolucji robotniczej jest wydźwignięcie proletariatu w klasę panującą, wywalczenie demokracji.
Proletariat użyje swojego panowania politycznego po to, by krok za krokiem wyrwać z rąk burżuazji cały kapitał, by scentralizować wszystkie narzędzia produkcji w ręku państwa, tj. w ręku zorganizowanego jako klasa panująca proletariatu i by możliwie szybko zwiększyć masę sił wytwórczych.
Tylko w ramach ładu społeczno-ekonomicznego – zwanego „socjalizmem skandynawskim”, niemiecką „społeczną gospodarką rynkową” czy z amerykańska „państwem dobrobytu” – możliwa była niezwykła efektywność pracy uznawana u nas za kapitalistyczną. Beneficjentami tego ładu byli wszyscy jego uczestnicy – i tylko w tak zarysowanej całości mógł on funkcjonować.
Mówią np., że socjalistyczna medycyna działa źle albo że rząd nadmiernie ingerowałby w życie obywateli, co w Ameryce jest nośnym argumentem. Wielu ludzi wciąż nie dostrzega, że prywatne ubezpieczenia są droższe, mniej efektywne i gorzej chronią prawa pacjentów niż ubezpieczenia państwowe. Jeśli np. ktoś przyjmuje drogie leki, za które płaci ubezpieczenie państwowe, a ubezpieczyciel nie chce dalej finansować tej terapii, chory ma się do kogo odwołać. W systemie ubezpieczeń prywatnych natychmiast traci dostęp do drogich leków. Jeśli ma dość siły, żeby wytoczyć proces firmie ubezpieczeniowej, może nawet po roku wygrać. O ile wcześniej nie umrze.
Lewica XXI ma być ruchem antyimperialistycznym, antyoligarchicznym, antyklerykalnym (przeciwko konserwatywnej, antydemokratycznej hierarchii religijnej, ale nie przeciwko religii) i antyglobalistycznym, akcentując liberalizm polityczny i obyczajowy, a negując tzw. liberalizm ekonomiczny (prowadzi do bogacenia garstki już bogatych i biednienia coraz większych rzesz ubogich) oraz demokrację partycypacyjną i szeroki program społeczny mający na celu upowszechnienie bezpłatnej edukacji wszystkich szczebli, opieki zdrowotnej i zabezpieczeń socjalnych dla osób zepchniętych przez system kapitalistyczny na margines życia społecznego, godziwych rent w przypadku inwalidztwa oraz emerytur dla osób odchodzących z otwartego rynku pracy.
Człowiek lewicy musi być odważny w ujawnianiu niesprawiedliwości i wszelkiej dyskryminacji.
Wyrównywanie szans, warunków i ochrona słabszych musi opierać się nie tylko i nie przede wszystkim na podatkach, ale na powszechnym uczestnictwie we władzy i własności.
Lewicowość wiąże się nierozdzielnie z traktowaniem każdego człowieka jako celu samego w sobie, a nigdy jako środka do nawet najbardziej szczytnych celów.
W kwestiach społeczno-ekonomicznych jest mi bliska orientacja tradycyjnie socjaldemokratyczna: przekonanie, że rynku i prywatnej własności wyeliminować nie można i nie należy, ale, że państwo musi procesy gospodarcze regulować, nie dopuszczając do nadmiernych nierówności, zapewniając stabilność i stymulując rozwój. W moim aksjologicznym katalogu jest też przekonanie (dziś rozpowszechnione), że polityczna demokracja (choć nie wolna od ryzyka) nie ma sensownej alternatywy. Także przekonanie (niepodzielane powszechnie), że narodowe państwo pozostaje nawet we współczesnym świecie, instytucją niezbędną.
Terroryzm intelektualny, jaki Lewica uprawia o sześćdziesięciu lat, stosując tę samą strategię, której używa, aby przywłaszczyć sobie Ruch Oporu. Pranie mózgów, które funduje ludziom, wmawiając im, że kto nie gra w jej drużynie futbolowej, jest kretynem, a nawet dinozaurem, reakcjonistą, istotą godną pogardy i skazaną na Piekło. Potem hegemonia kulturowa, którą Lewica ustanowiła na wszystkich najistotniejszych obszarach życia społecznego. W szkołach, na uniwersytetach. W prasie, w telewizji. W wydawnictwach, w świecie muzyki, kina. W armii (...), w policji, w sądach. Proszę pomyśleć o czerwonych urzędnikach sądowych, których Lewica wywindowała w górę, o sędziach pierwszej instancji, którzy przyznają rację muzułmaninowi występującemu przeciw obecności krzyży, o sędziach, którzy wypuszczają z więzień wspólników terrorystów albo skazują ich na kary będące czystą kpiną.
Jak to możliwe, że tak zwani lewicowi nie wspominają już ostrzeżenia Karola Marksa "religia to opium dla mas"? Jak to się dzieje, że nigdy nie wypowiadają się przeciwko teokratycznym reżimom w państwach islamskich?
...nikt nie może zaprzeczyć, że islamska inwazja na Europę była i jest wspierana przez Lewicę - Fallaci.
Dzisiejsza sytuacja historyczna nie tylko nie zmusza nas do porzucenia pojęcia proletariatu, ale wprost przeciwnie – musimy je właśnie zradykalizować do takiego poziomu, o jakim się Marksowi nawet nie śniło. (…) Mamy do czynienia z trzema procesami proletaryzacji: to czająca się groźba katastrofy ekologicznej, nieodpowiedniość własności prywatnej dla tzw. własności intelektualnej oraz społeczno-etyczne konsekwencje nowych osiągnięć nauki i techniki.
Fundamentalnie nie zgadzam się z tymi ludźmi lewicy, którzy robią wszystko, by oddzielić fundamentalizm od islamu.
Och, kochający wolność zachodni myśliciele lewicowi! Och, lewicowi labourzyści! Och, amerykańscy, niemieccy i francuscy postępowi studenci! To wszystko wciąż Wam nie wystarcza. Cała książka była dla Was bezużyteczna. Wszystko zrozumiecie od razu, kiedy sami — „z rękami za plecami” — wkroczcie do naszego Archipelagu.
W swojej istocie przebudzenie /ang.: Wokeness - lewicowa amerykańska ideologia/ dzieli, wyklucza, i powoduje nienawiść. Daje podłym ludziom powód, daje im tarczę z fałszywej cnoty, do bycia złośliwymi i okrutnymi.
Ideologia przebudzenia /ang.: Wokeness - lewicowa amerykańska ideologia/ zasadniczo chce, aby komedia stała się nielegalna, co nie jest fajne. Czy więc chcemy społeczeństwa pozbawionego poczucia humoru, które jest po prostu pełne potępienia i nienawiści w zasadzie bez przebaczenia?
Jestem za małżeństwami gejowskimi, legalizacją marihuany i przeciw religii. Nie mam szans.
Stanisław Lem był kosmitą. Ideałem absolutnej niezawisłości. Do tego typu ludzi należał ksiądz Tischner, Leszek Kołakowski, Jacek Kuroń, arcybiskup Nosol i nieżyjący biskup Musiał. To elita lewicowa.
Jarosław Kaczyński zmierza do władzy autorytarnej, absolutnej. Zawsze tak było: tam, gdzie prawica zdobywa zbyt wielką władzę na hasłach popularnych, musi to prowadzić do faszyzacji kraju.
Coraz więcej ludzi odchodzi z Kościoła, społeczeństwo się laicyzuje, choć to na razie proces ukryty, a drastyczna sprawa ks. Zaleskiego, któremu zamknięto usta, może właśnie wymusić na ludziach przyspieszenie decyzji światopoglądowej, której sami się jeszcze nie spodziewają. Taki proces dojrzewania społecznego musi prowadzić do myślenia lewicowego.