Umieść ten obrazek na swojej stronie / blogu, kopiując kod html poniżej, a co 10 minut pojawi się losowy cytat z tej kategorii:
Jestem bardzo zaniepokojony rozprzestrzenianiem się broni, faktem, że tak wielu ludzi w Stanach Zjednoczonych nosi broń. To oczywiście w znacznym stopniu przyczynia się do problemów z przestępczością, które mamy. Jestem pewien, że w Stanach Zjednoczonych należy wzmocnić przepisy dotyczące broni.
Mamy natomiast wielkie problemy z kulturą polityczną. (...) Mieszkałem w Ameryce przez dwa miesiące. Spotykałem się z różnymi politykami i byłem zdumiony tym, w jakiej przyjaznej atmosferze rywale polityczni rozmawiają ze sobą, jedzą kolację i dyskutują. Bez sarkazmu, bez złośliwości, bez wzajemnych ataków. To mnie strasznie zaskakiwało, bo w Czechach jestem przyzwyczajony do czegoś zupełnie innego.
Myślę, że to, co się wydarzyło 11 września, pomogło nam zrozumieć, kim jesteśmy. Przypomniało nam, co jest w życiu naprawdę ważne i odrobinę usunęło w cień nasze cyniczne nastawienie do świata.
Naszej demokracji nie tylko musi zazdrościć świat, ale i musi być motorem naszej własnej odnowy. Nie ma nic złego w Ameryce, czego nie można by wyleczyć tym, co jest dobre w Ameryce.
Ameryka okazała się dobrze przygotowana do roli światowego lidera. Uzasadnione jest więc nazywanie tego stulecia wiekiem Ameryki. W XXI w. wkraczamy z poczuciem, że podstawowe wartości – wolność, demokracja, równość szans – nigdy nie były tak dobrze ugruntowane jak obecnie.
Biznes leży u podstaw wszystkiego w naszym życiu narodowym, także w naszym życiu duchowym. Uświadom sobie, że w Modlitwie Pańskiej pierwsza prośba dotyczy chleba powszedniego. Nikt nie może czcić Boga ani kochać bliźniego mając pusty żołądek.
Ameryka żyje w sercu każdego człowieka na świecie, który pragnie znaleźć region, w którym będzie mógł swobodnie wypracować własne przeznaczenie według swojego uznania.
Ameryka została ustanowiona nie dla tworzenia bogactw, lecz dla realizowania wizji, dla wcielania ideału – dla odnajdywania i podtrzymywania wolności ludzkiej.
Od kiedy zostałem politykiem, ludzie przeważnie prywatnie zwierzali mi się ze swoich poglądów. Część z największych ludzi w Stanach Zjednoczonych, w dziedzinach handlu i produkcji, boi się kogoś lub czegoś. Wiedzą że jest gdzieś potęga, tak zorganizowana, tak wyrafinowana, tak czujna, tak powiązana, tak absolutna, tak przenikająca, że lepiej mówić szeptem gdy się ją krytykuje. Wiedzą że Ameryka nie jest miejscem, o którym można rzec jak dawniej, że człowiek może wybrać swoje powołanie i dążyć do celu tak długo jak jego zdolności mu pozwalają; ponieważ dziś jeśli wejdzie w pewne dziedziny, istnieją organizacje, które użyją swoich środków, aby przeszkodzić mu w zbudowaniu biznesu, jeśli sobie tego nie życzą. Organizacje te usuną mu grunt spod nóg i zamkną rynek dla niego. Jeśli zacznie sprzedawać do sklepów, wówczas monopol zablokuje handel z tymi sklepami i ci sprzedawcy ze strachu nie kupią produktów z nowego biznesu.
Wierzę w Amerykę, gdzie system wolnej przedsiębiorczości kwitnie, aby wszystkie inne systemy mogły to zobaczyć i podziwiać – gdzie żadnemu biznesmenowi nie brakuje konkurencji ani kredytu – i gdzie żaden monopol, żaden haracz, żadna rządowa biurokracja nie może go wyrzucić z biznesu, który zbudował z własnej inicjatywy.
Sprawdzianem naszej godności narodowej będzie to, czy potrafimy przyzwyczaić się do myśli, że rokowania nie są konfliktami, w których chodzi o zwycięstwo lub klęskę.