Śnię – pomyślała. – Leżę na pryczy w ziemiance. Nigdzie nie poszłam. To mi się śni.
A potem pomyślała, że musiała usnąć jeszcze wcześniej. Wydało jej się, że leży na swoim nowym podwójnym łóżku, a obok śpi Paweł. Nie ma żadnej wojny. Śni jej się długi koszmar, że Niemcy, że Rosjanie, że front, że las i ziemianki. To pomogło – Misia przestała się bać i wyszła na Gościniec. Mokre kamienie na drodze zachrzęściły pod jej butami. Wtedy Misia pomyślała z nadzieją, że usnęła jeszcze wcześniej. Że znużyło ją monotonne kręcenie korbką młynka i usnęła na ławce przed młynem. Ma kilka lat i śni jej się teraz dziecinny sen o dorosłym życiu i wojnie.
Śniło mi się, że jestem czystym patrzeniem, czystym wzrokiem i nie mam ciała ani imienia.
Są rzeczy, które dzieją się same, są podróże, które zaczynają i kończą się we śnie, [...].
Jedyne moje dobre sny to były sny o jedzeniu. Jadłem we śnie i może dlatego nie umarłem z głodu.
Pół ludzkości uwikłanej w sen, podczas gdy druga połowa czuwa. Kiedy jedni się budzą, inni muszą położyć się spać i w ten sposób utrzymywać świat w równowadze. Jedna noc bezsenności i myśli ludzi zaczęłyby się tlić, pomieszałyby się litery we wszystkich dziennikach świata, wypowiadane zdania stałyby się bezsensowne i ludzie próbowaliby dłonią wpychać je z porotem do ust. Marta wiedziała, że żadna chwila na ziemi nie może być tylko jasna, napięta i dźwięczna; po drugiej stronie planety musi ją równoważyć chwila ciemna, płynna, głucha i skłębiona.
A sen potrafi budować łagodne granice między wydarzeniami. Nic nie może się zacząć ani skończyć naprawdę, dopóki kropki nad dniem nie postawi sen.
Jawa różni się od snu natężeniem myśli (...)
Poczuła tę rozkosz ze snu, która była ukoronowaniem wszystkich zabiegów, spojrzeń i przyśpieszonych oddechów. Ta rozkosz była poza wszelką kontrolą, nie można jej było zatrzymać. To, co się teraz pojawiło, było przerażające, ponieważ już więcej nic być nie mogło. Oto spełniało się, przelewało, kończyło i zaczynało, i odtąd wszystko, co się stanie, będzie nijakie i obmierzłe, a głód, który się obudzi, będzie jeszcze potężniejszy niż kiedykolwiek przedtem.
Stary sposób na senne koszmary jest taki, że trzeba je opowiedzieć na głos nad otworem ubikacji, a potem spuścić wodę.