Czułem się zamknięty w sobie samym, jakby to „ja”, które uważałem do tej pory za coś ostatecznego i całkowicie realnego, ukazało się przez chwilę w prawdziwym świetle − byłem czymś, co zawiera w sobie kogoś innego. Byłem skorupką, łupiną, a tam, w środku domagał się już istnienia jakiś byt młody, niedojrzały, ledwie błoniasty, niegotowy, istnienie, które ma się dopiero stać, o ile mu się to w ogóle uda. Czy nie myślała Pani czasami, że nasze życie jest sprawdzianem możliwości pojawienia się tej istoty, którą sami sobie stworzyliśmy jako prawdziwe „ja”.
Każdy człowiek nosi w sobie zaczątki różnych osobowości, są to jakby niewykiełkowane zalążki zupełnie innych, potencjalnych ludzi.
Filozofowie, to poeci, którzy ze swoich przeczuć tworzą systemy.
Cierpienie zawsze bierze się z poczucia niemocy i ograniczenia.
Poznanie daje wolność, ale nie daje bezpieczeństwa.
Żyć czy przyglądać się życiu?
Filozofia jest prywatnym dążeniem do prawdy.
Prawda ze swej natury jawi się ludzkiemu umysłowi jako płynna i zmienna, jest bowiem niezwykle złożona.
Żadne ludzkie serce nie jest w stanie znieść tyle bólu. Cała ludzka skomplikowana psychika powstała po to, żeby nie pozwolić człowiekowi zrozumieć, co tak naprawdę widzi. Żeby prawda do niego nie dotarła, poowijana w iluzję, pustą gadaninę.
To konstelacja, a nie sekwencja, jest nośnikiem prawdy. Dlatego psychologia podróżna opisuje człowieka w równoważnych sytuacjach, nie usiłując nadać jego życiu żadnej przybliżonej nawet ciągłości. Życie ludzkie składa się z sytuacji.
Tego się nauczył: istnieją dwie prawdy - to, co jest, i to, co nam się wydaje, że jest.
Nie ma prawdziwego odsłonięcia się, kiedy odsłania się w nas tylko dorosły. Bycie dorosłym jest zawsze pozostawaniem w masce. Człowiek prawdziwie dojrzały sprowadza się do dziecka, od którego się zaczął. Tylko to dziecko zawiera całą naszą prawdę, bo cała nasze prawda tkwi w samotności, opuszczeniu, straconych złudzeniach, dziecinnym oczekiwaniu uwagi ze strony całego świata. (...) To, co później robi się w życiu, jest ciągłym prowadzeniem dialogu ze sobą jako dzieckiem.
Prawdy dla prawdy dociekać nie warto. Prawda sama w sobie jest zawsze skomplikowana. Trzeba wiedzieć, na co nam ta prawda może być potrzebna.
I nie przejmując się etykietą, zapala upragnioną fajkę.
Kiedy się żyje w miejscu i czasie, w którym obowiązują jakieś prawa, to trzeba tych praw przestrzegać, ale nigdy nie zapomnieć, że to są tylko porządki względne. Bo prawda jest inna i jeśli kto nie jest przygotowany, żeby ją poznać, może mu się wydawać przerażająca i straszna, i będzie przeklinał dzień, kiedy się jej dowiedział.
Prawda jest jak sękacz, składa się z wielu warstw, które kręcą się wokół siebie, raz siebie zawierają, a raz same są zawierane przez inne. Prawda to jest coś, co można wyrażać wieloma opowieściami, bo jest jak ten ogród, do którego weszli mędrcy: każdy widział co innego.
Prawda pisana przez duże "P" opiera się zawsze na groźbach obcięcia tego, co wystaje poza jej obrys. Żadnych frędzli, żadnych.
Każda rzecz , w którą można uwierzyć jest jakimś obrazem prawdy.
Uważam mianowicie, że ludzka psychika powstała po to, żeby nas obronić przed zobaczeniem prawdy. Żeby nie pozwolić nam na ujrzenie mechanizmu wprost. Psychika to nasz system obronny - dba o to, żebyśmy nigdy nie pojęli tego, co nas otacza. Zajmuje się głównie filtrowaniem informacji, mimo że możliwości naszego mózgu są ogromne. Bo nie dałoby się unieść tej wiedzy. Każda najmniejsza cząstka świata składa się bowiem z cierpienia.