Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi.
Buddowie odradzają branie narkotyków. Czynią to, gdyż w rzeczywistości są one przeciwieństwem medytacji. Ona pokazuje wam umysł, a narkotyki rzeczy, które się w nim wydarzają. (...) Jest to tak, jakbyś chciał ogrzać dom paląc w piecu banknotami, zamiast zejść na dół do sklepu i kupić węgiel. Narkotyki mogą ci pokazać drzwi, ale nie zaprowadzą cię do środka.
Siedziałem raz w winiarni modląc się, żeby przyszedł ktoś taki, jak on. Nagle otwierają się drzwi, wchodzi Jasio. Podchodzi do mojego stolika, nie patrzy na mnie, siada i nie witając się mówi: Nalej mi tu. Ząb mnie kur*a boli w sercu. W jedną sekundę uwierzyłem w przestrzeń myślenia tego człowieka. To nie były zwykłe brzydkie wyrazy, to było literackie cudeńko.
Jeżeli możesz mówić do Boga w czasie modlitwy rozmawiaj z Nim, wysławiaj Go. Jeśli nie możesz mówić, bo jesteś niedoświadczona na drogach poznawania pana, niech cię to nie zasmuca. Zatrzymaj się u drzwi pokoju na wzór dworzan i oddaj Mu hołd. On cię zobaczy. Będzie Mu miła twoja obecność. Okaże względy twemu milczeniu. Następnym razem -kiedy cię weźmie za rękę, doznasz pocieszenia.
Zabójca obudził się przed świtem
założył buty...
I ruszył korytarzem...
Wszedł do pokoju swej siostry i...
Potem odwiedził brata
A potem ruszył korytarzem
Podszedł do drzwi
Zajrzał do środka
Tato? Tak synu?
Chcę ciebie zabić
Mamo
Chcę ciebie... Zerżnąć!
Są rzeczy znane i są rzeczy nieznane, między nimi znajdują się drzwi.
Chałupy trzeszczały, bo raz wraz wichura parła barami ściany, tłukła się o węgły, podważała okapy, za przyciesie się brała, w drzwi tłukła jakby łbem, że niejedne puściły, szyby gnietła, aż trza było wśród nocy wstawać i przytykać poduszkami, bo darła się do wnętrza z kwikiem, kiej ta świnia uprzykrzona, a tak prażyła ziąbem, iż ludzie pod pierzynami a kostnieli!
Dokąd idziesz (Panie)?
Niezrównanych mistrz breweryj,
Nasz przyjaciel menażerii,
Hipopotam przy niedzieli,
Zamiast pluskać się w kąpieli,
Woli - wierzcie lub nie wierzcie -
Iść na spacer na przedmieście,
Gdzie nie bywa nikt znajomy,
I, obchodząc rzędem domy,
Budzić stukiem je kopyta,
Wszystko to, by - gdy zapyta
Gniewny głos spoza drzwi: "Kto tam?"
Odrzec rymem: "Hipopotam"
Kluczem do The Doors jest kultura kryjąca się za mitem.
Natura nadal oferuje nam swoje dary, zwielokrotnione dzięki ludzkiemu trudowi. Choć jednak obfitość jest u naszych drzwi, to w coraz mniejszym stopniu korzystamy z jej dobrodziejstw. Wynika to w dużej mierze stąd, że przez swój upór i niekompetencję władcy giełdy dóbr ludzkości zawiedli, popełnili błąd, przyznali się do fiaska, po czym uciekli od odpowiedzialności.