Buddowie odradzają branie narkotyków. Czynią to, gdyż w rzeczywistości są one przeciwieństwem medytacji. Ona pokazuje wam umysł, a narkotyki rzeczy, które się w nim wydarzają. (...) Jest to tak, jakbyś chciał ogrzać dom paląc w piecu banknotami, zamiast zejść na dół do sklepu i kupić węgiel. Narkotyki mogą ci pokazać drzwi, ale nie zaprowadzą cię do środka.
Skok z szóstego piętra jest z całą pewnością bardziej szkodliwy niż zażywanie heroiny, aczkolwiek nie zakazujemy budowy szóstych pięter.
Uwielbiacie mnie, lecz cóż się stanie, gdy to wasze uwielbienie któregoś dnia runie? Baczcież, aby was posąg nie przygniótł! Mówicie, że wierzycie w Zaratustrę? Lecz cóż zależy na Zaratustrze? Wyście wyznawcy moi, lecz cóż zależy na wszystkich wyznawcach! Nie szukaliście jeszcze siebie, więc znaleźliście mnie. Tak czynią wszyscy wyznawcy; przeto tak mało warta wszelka wiara. Niniejszym rozkazuję wam zgubić mnie, a znaleźć siebie i dopiero, gdy wszyscy zaprzecie się mnie, powróce do was...
Jest przywilejem królów, że gdy czynią dobrze, mówi się o nich źle.
Gdyby Jarosław Kaczyński i Przemysław Gosiewski oraz kolega Antoni Macierewicz zapalili sobie skręta raz dziennie, na pewno Polska byłaby bardziej przyjemna niż wtedy kiedy oni zupełnie na trzeźwo komentują rzeczywistość w naszym kraju.
Znaczy... Po pierwsze musimy sobie powiedzieć, nie wiem czy wszyscy przy tym stole otwarcie, nie będzie pewnie zgody między nami ja nie będę rzecznikiem legalizacji narkotyków, także narkotyków miękkich. Koniec, kropka. Znaczy się możecie mnie tutaj zrobić awanture. Nie i koniec. Znaczy chcecie legalizować marihuane – wybierzcie innego premiera, innego... inną partie polityczną.
Branie nowych kredytów jest teraz drogą do spłacania starych.
Kiedy więc dajesz dary miłosierdzia, nie dmij przed sobą w trąbę, jak to czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, żeby ludzie ich wychwalali. (...) gdy ty dajesz dary miłosierdzia, niech nie wie twa lewica, co czyni twa prawica, żeby twe dary miłosierdzia pozostały w ukryciu (...).
Tak, ostatnich kilka lat w Kaliforni mieszkałem w małym apartamencie w Santa Monica i miałem, to w sumie jest smutne, ogromną lalkę Bugsa Bunnego która bywała mocno animowana kiedy traciłem zmysły. Miałem także Tin Mana i lwa, Tin Man do mnie mówił. To było właściwie psychotyczne zachowanie, widzę to dopiero teraz. Wtedy jednak myślałem że inni też tak mają.
Dziś nie jestem uzależniony od alkoholu i narkotyków. Staram się być dobrym ojcem. Wspieram finansowo moje dzieci. Chcę zostać artystą estradowym, działać w showbiznesie i być nowym Eddiem Murphy’m
Mam wrażenie, że ostatnio normalnością stało się dążenie do celu bez względu na okoliczności i bez względu na to, jak traktujesz drugiego człowieka. Branie czyjejś wartości intelektualnej i doszywanie do tego swojej metki. To jest coś, co mnie strasznie uwiera [...]