To milczące porozumienie, wiedza o wzajemnym oszukiwaniu, stało się naszą ostatnią ucieczką.
Pytanie dlaczego w ogóle cokolwiek ma podlegać jakimkolwiek prawom? Tego się na ogól nie zadaje, a to jest pytanie absolutnie kluczowe. (...) Gdyby takich praw nie było, to jakakolwiek wiedza, czy doświadczenie które bym wykonał, nie dawałoby nic następnym obserwatorom.
Już słyszę głosy mówiące, że kiedy teatr nie ma nic do powiedzenia, to zajmuje się samym sobą. Sądzę wszakże, że teatr ma coś do powiedzenia, zajmując się samym sobą. Nie lekceważyłbym teatru jako papierka lakmusowego, rozpoznającego kondycję społeczeństwa. Właśnie dlatego, że jest to sztuka zanurzona w teraźniejszości. Tyle trwa dzieło sztuki teatru, ile trwa przedstawienie. I jeszcze to, co zostanie w pamięci widzów. Dlatego nie lekceważę krytyki, która sprawia, że dzieło zostaje w jakimś stopniu zapisane i opisane. Spektakl każdego dnia jest inny, dlatego warto przynajmniej niektóre zobaczyć więcej niż jeden raz. Teatr zależy od widza. Znajduje z nim porozumienie albo nie. Myślę o tej publiczności, której nie jest obojętne, co ogląda.
Zwięzłość jest siostrą talentu.
Wiedza w każdym kraju jest z pewnością podstawą publicznego szczęścia.
Jest tylko jedno dobro: wiedza, i jedno zło: ignorancja.
Mała wiedza jest niebezpieczna, jednak mała potrzeba wiedzy jest także niebezpieczna.
Największym potencjałem Europy jest wiedza, wykształcenie i umysł ludzki. Z drugiej strony jest Afryka, która ma złoża i bogactwo w ziemi, ale brakuje jej tego, co ma Europa. Afryka w sposób naturalny powinna mieć nas za partnerów.
Milcząc, wołają.
Sekretem jest fakt, że darzymy się wszyscy wzajemnym szacunkiem i to, że wychodząc na boisko, staramy dać z siebie jak najwięcej.
W pewnych momentach wiedza to nie wszystko. Przy podejmowaniu rozmaitych decyzji bardzo potrzebujemy Bożego impulsu. Przy decyzjach personalnych staram się opierać na Ewangelii tak, aby ludzi nie skrzywdzić.