Szkoda, że do raju jedzie się karawanem.
Czego to jeszcze nie wymyślą paranoicy? Czarna teczka wraca! Nie pomogła im książka, ten gniot i paszkwil, nie pomogły filmy na zamówienie oczerniające mnie, to teraz wymyślają czarne teczki i grafologa z Toronto. Śmiać się czy płakać? Już szkoda to nawet komentować.
Siedział grzecznie pod miotłą, był takim „przynieś, podaj, pozamiataj” – stwierdził. – Ale czas robi swoje, w okresie wielkich reform postawił na populizm i demagogię i na tym jedzie. Dlatego nie ma najmniejszych szans na drugą kadencję.
A więc drań nie żyje! Szkoda, że nie schwytaliśmy go żywcem.
Andrzej Lepper był wicepremierem polskiego rządu, dobrze, że zostało to uznane przez Donalda Tuska. Lepiej późno niż wcale. Szkoda, że za życia lider Samoobrony był odsądzany przez Platformę od czci i wiary, a my byliśmy krytykowani za koalicję z nim,
Wiem, czym jest sława, pieniądze, festiwale, nagrody, życie w Nowym Jorku, Hollywood czy w Paryżu. Ale dobrze mi z tym, że mieszkam nad Wisłą.(...) Mogę coś zagrać, ale nie muszę. Gdy ominie mnie jakaś rola, myślę: jaka szkoda, dzięki Bogu.
Człowiek jest obdarzony płcią i nie ma sensu udawać, że jest inaczej. Nie wiem dlaczego tak wiele osób traktuje płeć jako coś ohydnego czy wstydliwego. Do nagich zdjęć przekonał mnie Tom Kelley (...). Początkowo byłam niechętna ale potem pomyślałam, że skoro mam być symbolem czegoś to dlaczego nie seksu. W to przynajmniej wierzę. Szkoda tylko, że symbol z natury jest rzeczą, nie chciałam stać się przedmiotem.
Seksapil tylko wtedy działa jeśli jest naturalny, spontaniczny. Wiele kobiet nie zdaje sobie z tego sprawy, wielka szkoda.
Niewiele. To tak jakbyście się opuścili mniej więcej do tego poziomu (wchodzi pod stół) i mieli oczy trochę powyżej powierzchni tego blatu. Spróbujcie. Naprawdę mało co widać. Jak się jedzie tuż za kimś, to często nie można nawet zobaczyć tylnego skrzydła jego bolidu, które i tak jest najwyższą częścią auta. Widzi się, powiedzmy, trzydzieści metrów do przodu. Jestem dość wysoki jak na kierowcę, właściwie na limicie, ale lubię siedzieć bardzo nisko.
Jeśli człowiek próbuje się z Panem Bogiem zmagać, ma relację z nim w miarę przepracowaną, albo jest w trakcie pracy to nie ma takiego księdza i nie ma tak debilnego kazania, które byłoby w stanie wyrzucić go z torów, po których jedzie do Pana Boga.
Położył się Dyzio na łące,
Przygląda się niebu błękitnemu
I marzy:
"Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
Nie są z waniliowego kremu...
A te różowe -
Że to nie lody malinowe...
A te złociste, pierzaste -
Że to nie stosy ciastek...
I szkoda, że całe niebo
Nie jest z tortu czekoladowego...
Jaki piękny byłby wtedy świat!
Leżałbym sobie, jak leżę,
Na tej murawie świeżej,
Wyciągnąłbym tylko rękę
I jadł... i jadł... i jadł..."