Kiedy masz bardzo mało czasu i w ostatniej chwili jesteś zmuszony do przekwalifikowania się, to trzeba podjąć ryzyko. Ja starałem się nie myśleć o wszelkich trudnościach.
Na torach ulicznych, jeżeli się dobrze wystartuje, jest się pierwszym i nigdzie się nie walnie, raczej nie ma szans, żeby nie dojechać na pierwszym miejscu. Ulica nie ma przyczepności, jest brudna i na ogół wyprzedzanie kończy się przywaleniem w barierę.
Niewiele. To tak jakbyście się opuścili mniej więcej do tego poziomu (wchodzi pod stół) i mieli oczy trochę powyżej powierzchni tego blatu. Spróbujcie. Naprawdę mało co widać. Jak się jedzie tuż za kimś, to często nie można nawet zobaczyć tylnego skrzydła jego bolidu, które i tak jest najwyższą częścią auta. Widzi się, powiedzmy, trzydzieści metrów do przodu. Jestem dość wysoki jak na kierowcę, właściwie na limicie, ale lubię siedzieć bardzo nisko.
(...) przed wypadkiem byłem w trochę lepszej formie, ale po wypadku byłem w dużo gorszej formie, przez ostatnie 19 miesięcy, były to długie miesiące, no i na szczęście (...) wreszcie można zasiąść za kierownicą, wrócić do tego co robiłem przez długie lata
Gdybym miał oglądać Formułę 1 w telewizji, to chyba bym zasnął.
Każde miejsce, poza pierwszym, jest słabe.
Jak ktoś po raz piąty zadaje mi pytanie, kiedy zacząłem jeździć, to się dziwię, bo kto jak kto, ale dziennikarze powinni to wiedzieć, skoro przychodzą na wywiad.
Formuła 1 potrafi być interesująca (...) zwłaszcza gdy ktoś naprawdę się zna i wie na przykład, jaką zmianę w balansie samochodu wprowadzi pół stopnia nachylenia przedniego skrzydła...
Ja uważam, że lepiej po cichu robić swoje, a potem zaskoczyć wynikiem.
Popularność wiąże się z dwoma elementami: kibicami i mediami. Zainteresowanie kibiców naprawdę mnie cieszy, szukające sensacji media – złoszczą.
Robię to, co kocham, co zawsze chciałem robić! Cały czas mam wakacje, nie mogłem sobie wymarzyć lepszej pracy...
To jest gokart: ma 4 koła, silnik...