Jestem z pokolenia, które tak właśnie zostało wychowane. Mężczyzna, jeśli go coś boli, to się z tym chowa w krzaki. A jak się wyleczy, wychodzi uśmiechnięty.
Jestem wychowany według zawodowego etosu, miałem takich mistrzów, którzy uważają, że dziennikarstwo to permanentne, by nie powiedzieć pernamiętne, szukanie guza. I jeżeli ktoś tego guza nie szuka, to mnie nie ciekawi, bo ja lubię konfrontację. Lubię się zmęczyć, intelektualnie spocić, lubię, jak mnie mózg boli, jak ktoś wydobędzie ode mnie coś, co mam głęboko zakopane, albo czego jeszcze sam nie zdefiniowałem.
Już wkrótce ślub Oli [Kwaśniewskiej], wątroba na samą myśl boli.
Kiedy tworzysz film z pasją i sercem, to boli kiedy ktoś twierdzi, że są czysto komercyjnym tworem.
Musisz zacisnąć zęby i iść swoją ścieżką
Nie myśl co było choć boli ponoć przeszłość.
Siedziałem raz w winiarni modląc się, żeby przyszedł ktoś taki, jak on. Nagle otwierają się drzwi, wchodzi Jasio. Podchodzi do mojego stolika, nie patrzy na mnie, siada i nie witając się mówi: Nalej mi tu. Ząb mnie kur*a boli w sercu. W jedną sekundę uwierzyłem w przestrzeń myślenia tego człowieka. To nie były zwykłe brzydkie wyrazy, to było literackie cudeńko.
Piłkarzy nie biorę, zły dotyk boli przez całe życie.
Uważam poligamistów za kretynów, bo oni nie wiedzą, jak zdrada boli kobiety. Ja wiem, jak boli mężczyznę. Ja to przeżyłem, wiem.
Nikt mnie nie rozumie, jestem bardzo wrażliwy. Wszyscy myślą, że powinienem być taki szczęśliwy, pieprzyć te wszystkie laski, brać narkotyki i być gwiazdą. Ale boli mnie. I jestem samotny.