Działacze PIS są jak robaczki świętojańskie. Potrzebują ciemności żeby świecić.
Jestem kabotynem, który daleko posuniętą ironią zwalcza swoje kompleksy i znieczula się na niedogodności losu.
Przecież ja pamiętam faceta, który dwa tygodnie leżał na dnie Wisły. Jak on pięknie wyglądał! Wojciech Mann przy nim to mister anoreksji.
Dlaczego chciałem zostać perkusistą? Żeby być hałaśliwym gnojkiem, zwracającym na siebie uwagę. To samo z dziennikarstwem.
Jedną z najbardziej zauważalnych zdobyczy społecznych po 1989 roku jest prawo do nienawiści. I część narodu z tego prawa skrzętnie korzysta.
Przyjaźń jest dla mnie słowem z listy słów mocno ekskluzywnych. [...] Ja jestem trudny do przyjaźnienia się. Nowotworem przyjaźni w show-biznesie jest rywalizacja. O sukces, sławę, kobiety. Nie znam tego z tomiku aforyzmów, a niestety z doświadczenia.
Uczestniczyłem ostatnio w pogrzebie Ani Przybylskiej. Ksiądz w kościele mówił z zaangażowaniem sprzedawcy mebli. O jednej z najcudowniejszych istot, jakie znałem, wygłaszał frazesy rodem z Wikipedii. Padały slogany o tym, że „Bóg jest łaskawy i sprawiedliwy”. To największe kłamstwo, jakie czytałem, od dwóch tysięcy lat. Tylko bezlitosny egoista potrafi zabrać młodą matkę trójce dzieciaków.
Boję się ludzi, którzy tak ochoczo drą ryja, ilu to mają przyjaciół. Jeśli siedzenie na Placu Zbawiciela i patrzenie, czy inni nas widzą, jest aktem przyjaźni, to ja wolę być sam.
[O pośladkach] Ważne, żeby były energetyczne i wysokonapięciowe. Żeby po naciśnięciu wracały do swojej formy. Ale nie po 15 minutach. Napotkałem ostatnio całkiem nowe pośladki i pozostaję pod ich wielkim wrażeniem.
Jeśli partia, z którą sympatyzowałem, posiada w swoich szeregach faceta, który chwali wizytę ojca Bashobory, twierdzi, że sam był świadkiem zmartwychwstania, to ja przepraszam. Tu nie jest potrzebna wycieczka do urny, tylko do apteki.
To jest chory kraj. Dalej łapią chłopaków z jointami, a od 15 lat nie potrafią złapać zabójców byłego komendanta głównego policji.
Polak Polakowi Żydem, najczęściej pod obrazkiem Najświętszej Panienki. Tak na wszelki wypadek.
W Polsce trwa prywatna wojna na 1 samolot i 96 trumien. Wojna, w której słowo »patriotyzm« staje się niepotrzebnym gadżetem. Tandetnym kotylionem pasującym nawet do kominiarki i kastetu.
Z Polakami jest jak z islamem. Narodowi fundamentaliści robią z własnej miłości do ojczyzny oręż do gnębienia innych.
Dziennik wycinanka o dumnej nazwie Rzeczpospolita zaprasza na Wielki Bal Na Gruzach III RP. Wybuchowy mix przebojów zagra DJ Trotyl.
Wojciech Cejrowski jest podróżnikiem, łowcą gejów, pisarzem, dziwakiem, miłośnikiem muzyki country, kowbojem na pół etatu, generalnie jednym z najsympatyczniejszych przedstawicieli ciemnogrodu w kraju. Teraz został jeszcze projektantem mody.
Z robieniem telewizji jest jak z robieniem kupy. Człowiek się tyle namęczy, że potem nie chce tego oglądać.
Zawsze chciałem, żeby kobieta była dla mnie zagadką. A w momencie, kiedy znacząco patrzy na swój serdeczny palec, to zagadką nie jest.
Zapytali mnie dlaczego przeszedłem do TVNu i odpowiedziałem, że są trzy wartości, które cenię: profesjonalizm, profesjonalizm i jeszcze raz pieniądze.
Warszawka to jest jedno z najbardziej skundlonych pojęć i śmieję się z niego, a jednocześnie do niego przynależę, ale mnie to w ogóle nie obchodzi.