Powiązane osoby: Andrzej Lepper; Waldemar Pawlak; Wincenty Witos
Bukiety wiejskie, jak wiadomo,
Wiązane były wzwyż i stromo.
W barwach podobne do ołtarza,
Kształt serca miały lub wachlarza.
Warszawy nie ma, to duża mazowiecka wieś. Mnie fizycznie boli to, że mi się Warszawa nie podoba. To była perła architektoniczna, to były kabarety, dowcip warszawski, piękne warszawianki, nawet złodzieje mieli świetną renomę. I co się porobiło? Ta nowa architektura, te grzdyle ze szkła, co je stawiają w pół roku. Koszmar. Poza tym nie ma warszawiaków. Na ich miejsce przyszły świnie, które wyczuły koryto. Źle się czuję w Warszawie. Jest za duża, za brzydka.
Fajne jest na wsi to, że można się odlać w krzaki albo gdzieś pod drzewem. To jest dla mnie wolność.
Ja w żadnym podziale, mieszkając tam, gdzie mieszkam, będąc na tej swojej wsi, brać udziału nie chcę. Tam jest pełen PiS, na sto procent, a jednak gadam z tymi ludźmi, wchodzę do sklepu, podaję rękę i rozmawiamy ze sobą. Dogadujemy się. Nie widać tego podziału w ogóle. Mam wrażenie, że jest zrobiony sztucznie. Pompuje się go, nie licząc się ze społecznymi konsekwencjami.
Nie wystarczy robić pozy i zjeść rosół z mieszkańcami wsi. Trzeba jeszcze to środowisko rozumieć, a jeżeli Hofman mówi, że mu przeszkadzają chłopi na salonach, to jest żałosne. Oznacza to, że jest tchórz zwyczajny i boi się zwykłych, prostych chłopów w Sejmie.