Kiedy zbliżamy się do prędkości światła, energia takiego ciała zaczyna gwałtownie rosnąć. Gdybyśmy chcieli rozpędzić ciało posiadające masę do prędkości równej prędkości światła, musielibyśmy w to wpakować nieskończoną ilość energii, czym nikt nie dysponuje. [...] Gdybyśmy mieli obiekt poruszający się z prędkością nadświetlną, nie bylibyśmy w stanie go spowolnić do prędkości podświetlnej. Gdyby obiekty nadświetlne istniały – a nie wiemy, czy istnieją – to wiadomo, jak by się zachowywały. Otóż miałyby energię tym większą, im wolniej by się poruszały, więc gdybyśmy chcieli spowolnić je do prędkości mniejszej od prędkości światła, też musielibyśmy włożyć w to nieskończoną energię. Możemy zatem zbliżać się do prędkości światła z obu jej stron, ale nie możemy jej osiągnąć.
Noc się posunęła, a przybliżył dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła
Światła uliczne, jutro zmienią kolor na niebieski
I rozświetl ich pustkę na moim łóżku
Mała wyspa opada w dół rzeki
Bo życie, które się przeżyło, jest martwe
Spoglądam przez okno i widzę światła, i linię wieżowców, i ludzi na ulicy w pogoni za działaniem, miłością, i najlepszym na ziemi ciastkiem chocolate chip cookie, i moje serce zaczyna mały taniec.
Odrzućmy uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła.
Ksiądz wszedł na ambonę, i wszyscy zadarli głowy i wpatrywali się w dobrodzieja, któren w białej komży pochylił się nad narodem i czytał Ewangelię – a światła i farby biły na niego z okien, że widział się wszystkim jako ten anioł płynący na tęczy...
Miałem wtedy chyba 15 lat. To były letnie wakacje. Dla rodzica /matki Keanu/ to było pytanie: co zrobię z dzieckiem podczas wakacji? Wiem - zrobię go asystentem producenta filmowego! [...] Patrzyłem na sposoby, patrzyłem na aktorów, zobaczyłem jak naprawdę działa plan filmowy, oglądałem skrypty scen, patrzyłem na generator, światła, na przerwy obiadowe.
Życie aktora jest straszne. To zawód samotników, egocentryków, którzy na potrzeby sztuki wypłukują się ze wszystkich emocji. Bo żeby zagrać przekonywająco miłość lub nienawiść, to naprawdę musisz to czuć. A potem spada kurtyna, gasną światła i zostajesz sam ze sobą. Skąd wziąć potem siłę na to, żeby takie emocje przeżywać w prawdziwym życiu? Ja już nie chcę się tak wypłukiwać. Chcę żyć.
Uwielbiam kino, ale jako widz. Praca na planie filmowym nigdy mi nie odpowiadała. Nie można wziąć odpowiedzialności za to, co się robi. Nawet jeśli się dobrze zagra, kiedy się człowiekowi wydaje, że dał z siebie wszystko, to są jeszcze inni - reżyser, montażyści. Czasami się napracujesz, a film jest do kitu.
Breżniew Watykanu jako magik duchowy ma jednak wpływ na ludzi biorący się z ich wiary w różne świętości. Krzepić ją może mit, obraz na telebimie, znak umowny, np. kukła, czarny kamień, dwa patyki na krzyż, strumień światła. Dla wzbudzania metafizycznych emocji nie trzeba żywego trupa obwozić po świecie, wlec po ulicach i stadionach. Chyba że ktoś pragnie wzniecać kult masochizmu i sadyzmu, znęcania się nad sobą i fanatyzmu.