Nie ma powodu, żeby po mojej śmierci powstał jakiś kult Urbana. Przyznam szczerze: to, co będzie po mojej śmierci, gó*no mnie obchodzi.
W feminizmie nie podoba mi się anty męskość. Jestem zwolennikiem równouprawnienia płci, a z tym skrajny feminizm się bardzo kłóci.
Poszedłem nawet raz na spotkanie klubu "Gazety Polskiej". Wziąłem ochronę - taką wynajętą na godziny. Wiedziałem, że zadbają, aby nic mi się nie stało, ale chciałem pokazać, że traktuje te zebranie jak zlot dzikich ludzi. [...] Udawali, że mnie nie widzą. Napisałem potem z tego relację do gazety.
Głosiłem w sprawie Przemyka wersję oficjalną, ni cholery nie wierząc w nią. Wtedy usprawiedliwiałem się sam przed sobą, że to kłamstwo sprowokowane przez zarzuty drugiej strony.
Zapewniam, że bardzo lubię Jerzego Urbana.
Kluby sportowe to jest rodzaj religii. Teraz ta religia zostanie wzmocniona jakimiś rozgrywkami piłkarskimi. Tam są wyznawcy klubów i na dzisiaj to jest silniejsze i bardziej emocjonujące niż takie tradycyjne religie.
Ta część opozycji i ta część władzy, które zasiadły przy Okrągłym Stole, zaczęły odczuwać narastającą bliskość poglądów.
Ślub to szczyt głupoty. Ja już trzy razy brałem ślub, ale robiłem to bardzo dyskretnie i wstydliwie. I zawsze żeniłem się z konieczności mieszkaniowej.
Rząd się sam wyżywi.
Do straszaków w rodzaju komuchów, Niemców, feministek czy masonów dochodzą jeszcze strachy sezonowe, które pojawiają się i giną bez śladu. W roku 1994–ruska mafia, w zeszłym roku to były kleszcze, w tym wściekłe krowy, w następnym mogą być pomidory, Słowacy albo wróble. Naród lubi być straszony, gdyż nie straszony usypia z nudów, przestaje czuć, że żyje. (…) Do obowiązków dobrego Polaka i katolika należy zaś zesrywać się ze strachu i w tym obywatel nigdy nie zawiedzie.
Dla mnie zawsze pozostanie mężem stanu. To człowiek dwóch decyzji. Jedna to wprowadzenie stanu wojennego. Druga to Okrągły Stół. Pięknie zaczął i pięknie skończył.
Czym się różnią ustroje? W feudalizmie dziedziczyło się tytuł hrabiowski, dobra, czasem dostojeństwa. Na ogół poddaństwo i pańszczyznę. W socjalizmie dziedziczyło się mieszkanie, nazwisko, znajomość w KC i sklepie mięsnym. Teraz w kapitalizmie dziedziczy się majątek, znajomości, profesurę, zawód adwokata, aktora i lekarza, status celebryty i bytność na telewizyjnym ekranie. Co przyjemne nie trzeba czekać, aż zdechną rodzice.
Postępuje teatralizacja życia publicznego.
Popieram idee lewicowe, jestem za równością, ale bynajmniej nie chcę jej podlegać.
Bardzo to smutne, ale prawdziwe, póki ma swoją klientelę ks. Popiełuszko i wzięciem cieszą się jego czarne msze, a do których Michnik służy i ogonem dzwoni.