Odeszła, a chłód jej nieobecności był ostatnim, pożegnalnym
podarunkiem. Zrobiła to za pomocą płatka obsydianu. Sam ją nauczył. Ostrzejszy od stali.
Poczułam, że to jest taki moment w naszym i w moim życiu, żeby mówić o tym, co istotne. O zagrożeniach, lękach i skrajnych wyborach, przed którymi staje ludzkość i poszczególne osoby. Pytania, które sobie zadawałam przy okazji moich filmów o zbrodniach XX wieku, wciąż są aktualne. [...] Zachować to, co się wydaje największym osiągnięciem Europy w ostatnim półwieczu: prawa człowieka, demokrację, solidarność, szacunek dla każdej istoty ludzkiej, prawo do poszukiwania swojego miejsca na ziemi i godnego życia dla wszystkich. Widać wyraźnie, że sobie z tym kompletnie nie radzimy.
Jestem ostatnim, który mówiłby, że czegoś nie wolno.
Wiem, wiem na pewno, że tylko z miłości dwojga ludzi płynie siła miłości do ludzkiego świata.(...) Noc wigilijna, zimno i ciemno za oknem. Światło i ciepło w nas, świątecznie. Jednak i tej świątecznej nocy wiemy, że miłość nie jest świętem. Jest pracą. Jest też bólem, strachem, gniewem, żalem, zgryzotą. Nie chcemy unikać tych ciężarów, bo to ciemność pozwala istnieć światłu, chłód – ciepłu, rozpacz – szczęściu. Już teraz, tutaj, wiem: „Miłość jest nieśmiertelna, to tylko życie trwa zbyt krótko”.
Ktoś tu stracił. Chyba nie ja.
Prostota jest ostatnim etapem sztuki.
Prawdą jest, że Niemcy już nigdy nie zdobędą Warszawy. Warszawa już nie istnieje. Te słowa wysłane z Warszawy ostatnim tchem konającego miasta [1 października] przejdą do polskiego katechizmu narodowego.
Wiemy jednak, że popełniliśmy błąd. W ostatnim czasie Polska żyła dwoma tematami, krzyżem w Sejmie i orzełkiem. Na usprawiedliwienie PZPN powiem, że pomyłek nie robi tylko ten, kto nic nie robi. Przepraszam kibiców za całe zamieszanie. Chcemy, aby reprezentacja robiła stale postępy i zaprezentowała się jak najlepiej podczas Euro 2012. Bardzo potrzebujemy wsparcia fanów, oni są dla nas niezwykle ważni.
Trochę będę się bał posłać Władimira na deski, bo po mojej ostatnim nokaucie rywal chyba jeszcze nie wyszedł ze szpitala.
Wygląda na to, że powinienem się wytłumaczyć z mojej przydługiej nieobecności na FB. [...] Dotąd nie nazwałem żadnego z moich rozmówców „kretynem”, jak profesor Terlecki. [...] Nie wpadłem na to, jak doradca Andrzeja Dudy Deszkiewicz, że uczestniczki Powstania Warszawskiego to „zdemenciałe archeocelebrytki”. Jako cienias i miękiszon pozostający daleko w tyle jeśli chodzi o osiągnięcia w dziedzinie chamstwa, postanowiłem dokładniej przeanalizować swoją postawę. Apeluję więc do Państwa o przysyłanie mi innych wzorów zachowań, do których powinienem dorosnąć.
Przeglądam internet i widzę, że Kościół jest zewsząd atakowany. To samo jest w prasie. W ostatnim roku na świecie zginęło więcej chrześcijan niż za czasów Nerona. To co, mam milczeć i mówić, że jest cacy?