Największym nieszczęściem w małżeństwie jest różność charakterów i usposobień.
Poczułam, że to jest taki moment w naszym i w moim życiu, żeby mówić o tym, co istotne. O zagrożeniach, lękach i skrajnych wyborach, przed którymi staje ludzkość i poszczególne osoby. Pytania, które sobie zadawałam przy okazji moich filmów o zbrodniach XX wieku, wciąż są aktualne. [...] Zachować to, co się wydaje największym osiągnięciem Europy w ostatnim półwieczu: prawa człowieka, demokrację, solidarność, szacunek dla każdej istoty ludzkiej, prawo do poszukiwania swojego miejsca na ziemi i godnego życia dla wszystkich. Widać wyraźnie, że sobie z tym kompletnie nie radzimy.
Generalnie rzecz biorąc, ja jestem w jednej dziedzinie za równouprawnieniem, a mianowicie: żeby w małżeństwie było 50% mężczyzn i 50% kobiet.
Geje to banda chamów importowanych z zagranicy. To ludzie, którzy za pieniądze z zagranicy chcą rozbijać społeczeństwo. Znam wielu „homosiów”, żaden z nich nie mówi, że jest normalny, tylko że jest wyjątkowy. Nie można robić ze swej orientacji skandalu na ulicy. Jak nie ma dwóch płci to nie „płciowości”. Jeśli mamy jedną płeć w związku, to nie może być mowy o małżeństwie.
Żaden aktor nie godzi się chętnie na ograniczenie swego emploi. Mnie takie ograniczenie spotkało już w początkach pracy zawodowej. Po moich pierwszych filmach uznano, że powinnam grać wyłącznie postacie dziewcząt pięknych, prostych, o łagodnym sercu: a więc typ ról, który określa się mianem „pierwsza naiwna”. Tak zaszufladkowany aktor zaczyna przeważnie wzdychać do ról „czarnych charakterów”. Postać „naiwnej” jest przecież z reguły uproszczona, a przez to pusta i nieprawdziwa. Z biegiem czasu udało mi się odejść od tego niefortunnego wzorca. Wcale nie marzę o prostocie i łagodności. (…) Ale nasz film jest zdominowany przez panów. Panowie walczą, cierpią, przeżywają problemy; panie pełnią w świecie rolę pomocniczą, są po to, by wysłuchać, pocieszyć, wesprzeć. Ich kobiece sprawy traktowane są pobłażliwie, jeśli nie zgryźliwie. (…) Moje role (młodych, zbuntowanych dziewcząt w Beacie i Ich dniu powszednim) to są pozycje wyjątkowe, zresztą niezupełnie typowe, chodziło o problemy młodzieżowe. Ale obydwie role, a także Zosię z radzieckiego filmu Bogina, wspominam bardzo ciepło. Te trzy filmy można by zresztą potraktować jako opowieść o jednej bohaterce.
My w kolejnej kompromitacji i w otwieraniu Samoobronie drogi do władzy w Polsce uczestniczyć nie będziemy, bo proszę zauważyć, że kolejne takie rządy w Polsce jak te, które mamy obecnie, albo te które były w poprzedniej kadencji i mamy do czynienia z Samoobroną przy władzy i naprawdę z nieszczęściem dla naszego kraju.
Jestem solistą od urodzenia. Wszelkie subkultury, które wymagają, by mówić to co inni, nosić się jak reszta, są mi genetycznie obce. Uniformizacja jest dla mnie nieszczęściem.
Największym dla mnie kłopotem są ludzie. Bardzo trudno znaleźć dobrego, uczciwego człowieka. Osobę odpowiedzialną, która będzie się pilnowała, sama motywowała i wiedziała, co ma robić. Takie osoby trzeba cenić.
Nie ma niczego, czego obawiał bym się tak bardzo jak podzielenia republiki na dwie wielkie partie, każda skupiona wokół swojego lidera i grająca przeciwko drugiej. To, w mojej skromnej opinii, jest największym politycznym zagrożeniem pod naszą konstytucją.
Sprawiedliwość, proszę pana, jest największym dobrem człowieka na ziemi. To wiązadło które utrzymuje razem cywilizowane jednostki i cywilizowane narody.
Największym potencjałem Europy jest wiedza, wykształcenie i umysł ludzki. Z drugiej strony jest Afryka, która ma złoża i bogactwo w ziemi, ale brakuje jej tego, co ma Europa. Afryka w sposób naturalny powinna mieć nas za partnerów.