Nie używam. Mnie marihuana po prostu znudziła. Ile razy dorosły człowiek może chodzić do wesołego miasteczka?
Hej, skoro utknęliśmy jako Homo sapiens, po co się wygłupiać? Zjarajmy całego jointa. Ma ktoś może bombę atomową? A kto dzisiaj nie ma bomby atomowej?
Andrew wciągnął powietrze i poczuł, jak moc marihuany promieniuje z jego płuc, odprężając go i rozluźniając. Po następnym machu pomyślał, że to przypomina wytrzepywanie umysłu jak kołdry, żeby opadł bez zagnieceń, żeby wszystko stało się gładkie, proste, łatwe i dobre.
Marihuana pomieszana z kokainą działa prawie jak speedball [mieszanka kokainy i heroiny], ale trawa nie jest tak mocna.
Paliłem trawkę, lecz się nie zaciągałem.
Wprowadzenie tego do legalnego obiegu doprowadzi do powszechniejszego korzystania. Więcej osób skorzysta z marihuany. Są badania, które potwierdzają, że marihuana jest szkodliwa zwłaszcza dla młodych ludzi i uzależnia. Więcej osób korzystających z marihuany to relatywnie więcej osób korzystających z tzw. twardych. Nie widzę w tym nic dobrego. Państwo nie powinno do tego przykładać ręki.
Ból mija od razu. Marihuana powinna być legalna, mogłaby pomóc wielu ludziom.
Jestem pijany. Jednak nie zwykłym alkoholem. Marihuana, haszysz, opium, LSD. Hoduje swoją własną marihuanę w sobie. Żaden rząd nie może się w to wmieszać. Moim źródłem pijaństwa jest moja cisza, moja miłość, moja równowaga, moje zakorzenienie w sobie.
Lepiej się zjarać gandzią niż się schlać i tańczyć na grobach.
Gowin to Marek Jurek Platformy. Rycerz na białym koniu, wykształcony, czysty jak łza, któremu nic nie można zarzucić. To walka o kościelny elektorat, bo tu można uszczknąć parę procent. Wolę Palikota, tylko żeby marihuanę zalegalizował. Niech dotrzyma słowa jak dojdzie do władzy. Legalize It, pamiętaj Janusz!
Nielegalność konopi jest oburzająca, jest to ograniczanie wykorzystania pełnego potencjału specyfiku, który ma działanie uspokajające, poprawiające wgląd do własnego wnętrza, czułość, braterstwo – tak bardzo potrzebne w tym coraz bardziej szalonym i niebezpiecznym świecie.
Jestem za małżeństwami gejowskimi, legalizacją marihuany i przeciw religii. Nie mam szans.
Zakaz roślinek napawa mnie śmiechem. Należałoby zaaresztować Pana Boga za umiejscowienie na ziemskim padole krzewów koki i konopi.
To jest tak, że jeżeli lubiłbym marihuanę na przykład, to miałbym ją w swoim ogródku, nieważne, czy by mi zakazywali czy nie. Także jeżeli lubię ogórki kiszone, to będę je sobie kisił.
Gdyby marihuana była legalna, nie było by takiej przyjemności z jej palenia.
Jarałem zioło kilka razy ale nic więcej, żadnego wstrzykiwania. Za bardzo lubię picie. Mogę być na chodzie dwa tygodnie lub dłużej bez tego, ale później mam dość dużą ochotę aby do tego wrócić i spróbować ponownie.
To wszystko jest trochę śmieszne, pan Clinton też twierdził, że wprawdzie palił, ale się nie zaciągał i naprawdę jeżeli w Polsce nie ma ważniejszych problemów niż [czy] nasz minister Ziobro w młodości się zaciągał czy się nie zaciągał, to przepraszam bardzo, ale to znaczy, że jesteśmy szczęśliwym krajem, żadnych innych problemów nie ma. Co prawda, sądząc po poziomie jego wypowiedzi można by wnosić, że nawet dużo palił, nie tylko marihuany, ale, no, to jest takie wnioskowanie pośrednie.
Jestem również za legalizacją picia kawy bez cukru (znacznie ohydniejsza w smaku, niż marihuana!) – ale sam takowej nie piję. U mnie punkt widzenia nie zależy od punktu siedzenia.
Znaczy... Po pierwsze musimy sobie powiedzieć, nie wiem czy wszyscy przy tym stole otwarcie, nie będzie pewnie zgody między nami ja nie będę rzecznikiem legalizacji narkotyków, także narkotyków miękkich. Koniec, kropka. Znaczy się możecie mnie tutaj zrobić awanture. Nie i koniec. Znaczy chcecie legalizować marihuane – wybierzcie innego premiera, innego... inną partie polityczną.