Umieść ten obrazek na swojej stronie / blogu, kopiując kod html poniżej, a co 10 minut pojawi się losowy cytat Witolda Gombrowicza:
Jestem? Zaczynam wątpić, czy ja w ogóle jestem. Wydawałoby się, że to ja czuję, ja myślę, ja decyduję... ale naprawdę nic nie rozstrzyga się we mnie, a wszystko rozstrzyga się między... między nami... Między nami wytwarzają się siły, czary, natchnienia i bóstwa, które miotają nami jak słomką... A my zataczamy się...
Przeklinam ludzki strój, przeklinam maskę
Co nam się w ciało wżera, okrwawiona
Przeklinam modę, przeklinam kreacje
Krój pantalonów przeklinam i bluzek
Zanadto w nas się wgryzł!
Mężczyzna może być znośny dla mężczyzny tylko jako wyrzeczenie, gdy wyrzeka się siebie na rzecz czegoś – honoru, cnoty, narodu, walki... Ale mężczyzna będący tylko mężczyzną – co za potworność!
Mądrzej ci powiem, jakiej to religii
Jestem wraz z tobą kapłanem. Między nami
Bóg nasz się rodzi i z nas
I kościół nasz nie z nieba, ale z ziemi
Religia nasza nie z góry, lecz z dołu
My sami Boga stwarzamy i stąd się poczyna
Msza ludzko ludzka, oddolna, poufna
Ciemna i ślepa, przyziemna i dzika
Której ja jestem kapłanem!
Któż wie jednak czy mężczyzna... czy mężczyzna w ogóle może zakochać się w kobiecie bez współudziału, bez pośrednictwa, że tak wyrażę się, innego mężczyzny. Być może mężczyzna w ogóle nie odczuwa kobiety inaczej, jak tylko poprzez innego mężczyznę. A może to jakaś nowa forma miłości? Dawniej było we dwoje, a dziś jest we troje?
I cóż z tego, że każdy z nas, poszczególnie biorąc, jest całkowicie trzeźwy, rozsądny, zrównoważony, jeżeli wszyscy razem jesteśmy jednym olbrzymim szaleńcem, co z furią tarza się, ryczy, wije, naprzód pędzi na oślep granice własne przekraczając i wyrywając siebie z siebie... Szał jest poza nami, na zewnątrz...
Albowiem naród nas wiązał, byliśmy towarzyszami i braćmi – tyle tylko, że to braterstwo było zimne jak lód, tu każdy był narzędziem każdego i każdym wolno było się posłużyć jak najbezwzględniej, dla wspólnego celu.
Co za kazanie wygłosił nasz dhogi ksiądz phoboszcz ku czci naszego dhogiego Pana Boga, jak to dobrze, że nasz dhogi Bóg został uczczony przez naszego dhogiego księdza phoboszcza. Hosanna!
Czyżby księciu obrzydła, żeby tak rzecz ubrać w słowa, współczesna łatwość stosunków eroto-miłosnych? To nie do wiary. Mnie by coś podobnego nigdy nie obrzydło.