Dysponujemy niespotykaną dotąd potęgą, ale nie mamy pojęcia, co z nią zrobić.(...) Czy jest coś bardziej niebezpiecznego niż niezadowoleni i nieodpowiedzialni bogowie, którzy nie wiedzą, czego chcą?
Historia to opowieść o tym, co garstka ludzi robiła w czasie, gdy cała reszta ludzkości orała pola i nosiła wodę.
Być może więc szczęście to zestrajanie własnych złudzeń co do znaczenia z panującymi złudzeniami zbiorowymi. Dopóki moja osobista opowieść współbrzmi z opowieściami otaczających mnie ludzi, dopóty będę przekonany, że moje życie ma sens i w tym przekonaniu będę odnajdywać szczęście.
Nasza niegdyś zielona i błękitna planeta stała się betonowo-plastikowym centrum handlowym.
Kredyt umożliwia nam budowanie teraźniejszości na koszt przyszłości.
Coraz liczniejsza rzesza uczonych postrzega kultury jako swego rodzaju infekcję bądź pasożyta umysłu, a ludzi jako ich nieświadomych żywicieli.
Większość ssaków opuszcza macicę niczym wydobywające się z pieca szkliwione gliniane naczynie - każda próba przemodelowania zakończy się zadrapaniem lub pęknięciem. Ludzie natomiast wychodzą z łona niczym stopione szkło z tygla. Można ich kształtować, rozciągać i modelować z zaskakującą swobodą. To dlatego dziś możemy uczyć dzieci tak, by wyrastały na chrześcijan albo buddystów, kapitalistów bądź socjalistów, zwolenników wojny czy też pacyfistów.
Jednym z nielicznych żelaznych praw historii jest to, że luksus przeważnie staje się koniecznością i rodzi nowe obowiązki.
Gdybyśmy wiedzieli, jak wiele gatunków już wytępiliśmy, bardziej zależałoby nam na chronieniu tych, które już istnieją.
Pieniądz ma jeszcze ciemniejszą stronę. Buduje wprawdzie powszechne zaufanie między obcymi ludźmi, ale zaufanie to nie jest lokowane w ludziach, wspólnotach czy świętych wartościach, ale w samym pieniądzu i podtrzymujących go bezosobowych systemach. Zaufaniem nie obdarzamy nieznajomego czy bliskiego sąsiada - obdarzamy nim trzymaną przez nich monetę. Kiedy monety im się kończą, kończy się nasze zaufanie. Gdy pieniądz podrywa fundamenty wspólnoty, religii i państwa, światu grozi przeistoczenie się w jedno wielkie i raczej bezduszne targowisko.
W egzystencji miejskiej klasy średniej nie ma niczego, co dałoby się porównać z dziką ekscytacją i radością doświadczanymi przez gromadę zbieraczy-łowców w chwili upolowania mamuta. Każdy nowy wynalazek oddala nas od Edenu.
Przyznać, że historia nie jest z ducha deterministyczna, to przyznać, że większość współczesnych ludzi wierzy w nacjonalizm, kapitalizm i prawa człowieka tylko przez przypadek.
Broń atomowa zamieniła wojnę mocarstw w zbiorowe samobójstwo, sprawiając, że dążenie do uzyskania światowej supremacji na drodze zbrojnej stało się niemożliwością.
Od porządku wyobrażonego nie ma ucieczki. Kiedy burzymy mury więzienia i wyrywamy się na wolność, w rzeczywistości biegniemy po bardziej przestronnym spacerniaku większego więzienia.
Stosunkowo łatwo zgodzić się, że tylko homo sapiens potrafią mówić o fikcyjnych stanach rzeczy i wierzyć w zjawiska, które nie mogą się urzeczywistnić. Małpy nie sposób przekonać, by dała nam banana, obiecując jej, że po śmierci w małpim niebie otrzyma nieskończone mnóstwo bananów.
Według obecnego stanu wiedzy tylko przedstawiciele homo sapiens potrafią rozmawiać o hipotetycznych i kontrfaktycznych możliwościach oraz opowiadać wyssane z palca historie.
Na długo przed rewolucją przemysłową homo sapiens był wśród wszystkich organizmów sprawcą wymarcia największej liczby gatunków roślin i zwierząt. Mamy wątpliwy zaszczyt bycia najbardziej morderczym gatunkiem w annałach biologii.
Jeśli uznamy za prawdziwą zaledwie dziesiątą część tego, co twierdzą obrońcy praw zwierząt, to współczesne rolnictwo przemysłowe może się okazać największą zbrodnią w dziejach.