Powieść opisująca realia XIX-wiecznej wsi nadniemeńskiej.
Nieprawdą jest, że ludzie zdrowi, silni, z natury nieułomni umierają z cierpień moralnych.
(...) kiedy wiatr dmie, woda podnosi się i szumi, a kiedy dąć przestanie, opada i cichnie. Uciszysz się i ty we własnej chacie, na jednym miejscu siedząc, uciszysz się...
Co tam o śmierci myśleć, kiedy i żyć czasem dobrze... nie zawsze, ale czasem... dobrze!
Człowiek a robak to wszystko jedno, bo robak przez rybę, a człowiek przez ziemię pochłonięty być musi...
Jak człowiekowi na tym świecie źle, to i on sam zły, a jak dobrze, to i on dobry. Czemu dobrym nie być, kiedy do żadnego gniewu ani grzechu przyczyny nie ma? Ot co!
Dobremu wszędzie dobrze, a złemu źle.
Wszyscy na świecie jedni drugich jedzą, nie dziwno, że i was licho jakieś je.
Duszę ludzką od męki na tym świecie i od potępienia na tamtym wyratować...Czy to mała rzecz! O Jezu jaka wielka!
Niebo mnie chatą, a rzeką żoną. Każdy po swojemu żyje, a jak grzechu nie ma, to każde życie dobre.
Ale dusze ludzkie miewają czasem szepty nieustanne, które ani podczas jedzenia, ani podczas pracy, ani w ciszy, ani w gwarze zupełnie nie milkną. Nie przeszkadzają one życiu toczyć się torem najzwyklejszym i wszystkim narzędziom ciała i myśli spełniać właściwe im czynności, ale są same jakby drugiem, spodem płynącym życiem i jednym więcej, tajemnie działającym narzędziem istnienia.
Takie uczucia, nierozbierane, nienazywane, okrywają rozległe niziny ludzkości, lecz dlatego, że kwitną nisko i są bezimienne, mieszkańcy gór mniemają, że ich wcale niema.
Nie wiedziała Awdocia o tem, że są na świecie natury ludzkie, od wszelkiej studni głębsze, w które, gdy raz kwiat ukochania wpadnie, już go żadne fale precz nie wyrzucą, i żadne żale głośno wymówioną skargą nie splamią.
Przysięga nie żart. Kiedy przysiągłem, że nie opuszczę, to i nie opuściłem...
Kiedy człowiek żadnego grzechu na duszy nie czuje, to taki robi się lekki jak ten ptak, co pod samo niebo lata.
Pan Bóg każdemu człowiekowi na świecie pracować przykazał... Święta modlitwa (...) czortu do ciebie przystępu nie da, a przy robocie różne paskudztwa do głowy tobie przychodzić nie będą.
Grzechu lękaj się, nie cmentarza. Żywych lękaj się, nie umarłych...
Człowiek a robak — mała różnica! Robaka ryba je, a człowieka ziemia. Czy pan, czy chłop, czy król, czy parobek, każdego ziemia zjeść musi, jak ryba robaka. Ot, co!