Wybuchnęliśmy śmiechem i dla ratowania twarzy zaczęliśmy prześcigać się w pozowaniu na wielkich znawców natury ludzkiej i błyskotliwych humorystów.
Jak widzę tolerancyjnego socjalistę z ludzką twarzą – to mam ochotę wymierzyć solidnego kopa w środek tej twarzy.
Razem z Goździkiem zaczęliśmy burzyć ten spokój, organizując wiece. Powtarzaliśmy: „Nie bójcie się wrogów, mogą was tylko zabić. Nie bójcie się przyjaciół, mogą was tylko zdradzić. Ale bójcie się ludzi obojętnych, bo za ich milczącą zgodą dzieje się zbrodnia, krzywda, zło.”
Rokitowa, z tym swoim charakterystycznym wyrazem twarzy, nazwijmy to – umiarkowanie bystrym...
Krótko mówiąc: to ja załatwiłem prezydenturę Bronisławowi Komorowskiemu. Jestem pewien, że nie wygrałby wyborów, gdyby nie moje działania w drugiej fazie kampanii. Pierwszą część uważam za skandaliczną i rujnującą. Gdyby nie ściągnięcie Jarosława Kaczyńskiego z piedestału – rozpoczęcie z nim normalnej debaty, jak z normalnym człowiekiem, a nie jak z bratem świętego pomazańca pochowanego na Wawelu – to byśmy te wybory przegrali. To po pierwsze. Po drugie, sejmowa komisja Przyjazne Państwo, czyli ponad siedemdziesiąt ustaw. Po trzecie, wielkie umocnienie Platformy na Lubelszczyźnie. No i pokazanie prawdziwej twarzy PiS i Lecha Kaczyńskiego.
Nigdy nie zapomnę, kiedy wychodziliśmy, twarzy młodego człowieka o kręconych blond włosach, który z radości klaskał. To był Donald Tusk.
Szykuje się prawdziwa rewolucja, i to na wizji i w kolorze. W programie "Gotowi na botoks", nadawanym w kanale Polsat Cafe, do zabiegu poprawiania sobie twarzy live zostali zaproszeni Agnieszka Frykowska, Krzysztof Ibisz i Renata Beger. Generalnie wszyscy ci, którzy spóźnili się na zabieg pompowania oleju do głowy.
"Ty, który otworzyłeś usta i pokazałeś kły, Ty, który masz troje oczu na strasznej twarzy, Ty, który założyłeś na siebie wieniec z czaszek, Ty obdarzony twarzą na którą nie da się patrzeć, Ciebie uwielbiam". To jest modlitwa do demona, do lucyfera który się ma opiekować całym światem i bronić Buddyzm przed wrogami.
W trakcie akcji zbierania szpiku rzeczywiście media zaczęły o mnie zupełnie inaczej pisać. Ale ja nie czuję w sobie żadnych zmian. Zawsze taka byłam. Nie chciałam pokazywać tej mojej "delikatniejszej" twarzy, bo nie szło to w parze z moim image'em scenicznym.
Wtedy się z nas śmiano, że to były ciemne okulary, że to jakieś wojsko z republiki bananowej, a GROM jest wojskiem z którego kraj może być dumny. Gdyby nie to że poprosiłem dziennikarzy którzy mnie wtedy zrozumieli i nie filmowali z bliska twarzy żołnierzy to pewnie nikt nigdy by o mnie nie słyszał.
Nie mogąc dać ludziom wolności i dobrobytu, decydenci dawali im igrzyska. Wszystko zmieniło się wraz z upadkiem tamtego systemu. Nagle zaczęliśmy traktować sport jako margines życia publicznego. I to był nasz wielki błąd.