To jest tak, przyjacielu, jakbyś od rana przyjmował różne pyszne pokarmy i płyny. Kawka – to przygotowany obiekt, bułeczki z szyneczką – piękna scenografia, pyszna zupka – udana inscenizacja, mięsko – niezrównana gra aktorów, desery – zręczna praca szwenkiera, i tak cały dzień, i wszystko pięknie, tylko że ktoś potem w końcu tę kupkę musi zrobić.
Nasze wyobrażenia o czasie i przestrzeni podsuwają nam takie przekonanie, że czas to coś zupełnie innego niż przestrzeń, że to dwa różne byty. Wydaje nam się, że jedno jest osadzone w drugim i są niezależne od siebie. Tymczasem czas jest zadziwiająco podobny do przestrzeni, co wydaje się kłócić z naszą codzienną percepcją.
Miłość to wytwór ewolucyjny, który nas przymusza, w przyjemny sposób, do działań, które służą dobru naszych genów. Przyroda wyposażyła nas w różne mechanizmy – niektóre to mechanizmy typu bat, a inne typu marchewka, ale tak czy inaczej, to są stymulacje nadawane nam przez nasz genotyp.
Ludzie mogą mieć różne światopoglądy, gusty i smaki, ale nie mogą łamać zasad współżycia plemiennego.
Gdy zasiada się w Kapitule Orderu, która z natury rzeczy musi brać pod uwagę w swoich decyzjach pewne uwarunkowania etyczne, to bardzo istotna jest bliskość na poziomie wartości do osoby prezydenta, który ostatecznie przyznaje odznaczenia. Nie kryję, że mam tutaj rozbieżność ze sposobem, w jaki pan prezydent ocenia różne rzeczy. (…) Nie traktuję tego jako jakiegoś ostrego protestu, ale dystansu w stosunku do tych wyborów, które obserwuje w zachowaniu prezydenta.
Czy nie można więc rozwiązać kwestii nadmiernego długu w sposób wiarygodny dla rynków? Leszek Balcerowicz nie ma wątpliwości, że można. Zna sposób: sprywatyzować prawie wszystko i natychmiast obniżyć różne uprawnienia socjalne, oszczędzając na wydatkach. Niestety, sugestie Balcerowicza są – w najlepszym razie – wysoce kontrowersyjne. (…) Balcerowicz proponuje, by zapłacili (za obecny kryzys) przede wszystkim „biedni ludzie”. Stoi za tym – całkowicie nieprawdziwa – diagnoza, że Polska jest „przesocjalizowana”, finanse publiczne rozdęte, a państwo gnębi bogatych.
Przyszło nam żyć, kiedy zmieniają się epoki. Kiedy technologia mówi, że z państewek trzeba przejść na kontynenty, na globalizację. Do demokracji trzeba wpisać nowe elementy, by była demokracją, a nie jakimś mafijnym układem. Takie mamy czasy. I będą się różne rzeczy teraz zdarzać.
Na mą cześć, przyjacielu, nie masz tego wszystkiego, o czem mówisz: nie ma diabła, nie ma piekła.
Nauczyłem się patrzeć na politykę okiem przyrodnika, a w przyrodzie są różne okazy.
Ja się nie zmieniłem, zawsze byłem takim małym kapitalistą, tylko w różnych momentach różne aspekty podkreślać trzeba.
Muzyka była podzielona na różne rodzaje i style: jeden rodzaj pieśni stanowiły modły do bogów, nazywano je hymnami, przeciwny im charakter wykazywał inny rodzaj pieśni, można by je nazywać trenami.