Co do reformy administracji, to jedyną reformą jest nieustanne mnożenie posad, za które płaci podatnik. Rządy ˝Solidarności˝ to przyrost biurokracji w tempie większym niż za komuny, przed czym zresztą ostrzegaliśmy już w 1980 r. Obecnie w ramach reformy administracji i oszczędności rząd proponuje nam wydanie jeszcze kilkunastu bilionów na utworzenie powiatów i starostw z legionem kolejnych urzędników. Odbywa się to pod hasłem: Władza bliżej obywatela. Obywatel docenia, że będzie miał bliżej do urzędu, ale wie też, że wścibski urząd będzie miał bliżej do niego, i niekoniecznie się z tego cieszy.
Doprowadziło to do ustanowienia rozbudowanych przywilejów dla prywatnych ubezpieczycieli. Grupa podmiotów (w przytłaczającej większości zagranicznych) uzyskała rodzaj zbiorowego monopolu na przejmowanie bardzo dużej części składki ubezpieczeniowej i pobieranie gigantycznych potrąceń z tej składki (początkowo nawet 10 proc.!). Ustanowiony został system, w którym – w praktyce – PTE zarabiają wiele, nawet gdy ubezpieczeni dużo tracą (tak było w 2009 r.). W tym systemie ubezpieczeni są jeszcze bardziej ubezwłasnowolnieni niż w ZUS. Ubezpieczony w ZUS przyszłe świadczenie ma ex ante określone. Oczywiście gwarancją jest tylko stabilność prawa, ale w demokracji emeryci są silni i trudno jest uzyskać polityczne przyzwolenie na jego niekorzystną zmianę.
Trwa wyścig o to, jak oszukać wyborców. Przeczytałem pracowicie programy partyjne przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi - to jest wyścig populizmu ze wszystkich stron. Tam jest populizm, powiedziałbym, jedyną bronią, jaka jest przyjmowana. Ścigają się na przykład w tym, ile procent dadzą na służbę zdrowia. Jedni siedem, inni siedem i pół, teraz wszystkich przelicytował Strajk Kobiet, bo podał, że powinno być dziesięć.
Radziłbym panu Gowinowi, żeby dwa razy głęboko oddech wziął zanim się wypowiada na temat NBP. Jedna z dobrych tradycji w Polsce, zapisana zresztą w odpowiednim piśmiennictwie prawnym jest taka, że NBP i rząd to są odrębne całkowicie instytucje. I taką tradycją jest, że przedstawiciele NBP nie komentują prac rządu i ministrów, np. reformy szkolnictwa wyższego, a tu jest większość profesorów, jak też pracuję 42 lata jako wykładowca. Mam przecież opinię o reformie pana Gowina. Przecież nie przyszłoby mi do głowy, żeby publicznie się na ten temat wypowiadać. I pan Gowin też powinien dwa razy wziąć głęboki oddech, jak to nie pomoże, to zimny prysznic i się nie wypowiadać nt. NBP, bo tworzy pewne zamieszanie, tym bardziej że jest kompletnie niepoinformowany, o co chodzi.
Jedyną szansą na trwałe powstanie Polski i normalny rozwój Europy jest zniszczenie Rosji z jej azjatyckimi zwyczajami politycznymi i obyczajowymi.
Decyzja rządu o zmianach w systemie emerytalnym została przedstawiona jako prosta operacja techniczna. Tymczasem dotyka ona fundamentalnych spraw: uczciwości w życiu publicznym, powagi państwa i prawa, rozwoju polskiej gospodarki. Tylko przy tendencyjnych założeniach można dowodzić, że na tej operacji nikt nie straci, a może niektórzy skorzystają.
Pan profesor chce zlikwidować zasiłek pogrzebowy, chce obciąć zasiłek chorobowy z 80 proc. płacy do 60 proc. To nie są rzeczy, które wymagają długiej odpowiedzi w formie listu. Powiedzmy Polakom, na czym miałaby polegać alternatywa do tej reformy OFE, którą proponujemy. Pan profesor może im to powiedzieć podczas debaty.
Jeszcze jedno pytanie, ale nie od tej małpy w czerwonym.
Jesteśmy jedyną partią opozycyjną, bo SLD to tylko żart historii. Opozycja przedstawiła już projekt walki z kryzysem, a rząd nie, i nic w tym kierunku nie robi. Jako opozycja jesteśmy jednak permanentnie atakowani. Gdyby nie było Palikotów, Niesiołowskich czy Tusków, to można by było rozmawiać i wspólnie znaleźć najlepsze dla kraju rozwiązania. Trudno jednak działać razem z kimś, kto okłada kijem.
Chciałbym opowiedzieć o tym, co moja administracja planuje osiągnąć w ciągu następnych 100 dni. W ciągu następnych 100 dni zaprojektujemy, zbudujemy i otworzymy bibliotekę poświęconą moim pierwszym stu dniom.
Jeżeli robimy reformy i w wyniku tych reform do władzy dojdzie pan Kaczyński, to zapewniam pana i wszystkich widzów, że żadnych reform nie będzie, tylko do władzy dojdą populiści, demagodzy, nacjonaliści i ludzie niezwykle niebezpieczni dla Polski. Bronimy Polski przed tymi ludźmi.