Zobacz listę ekonomistów
Zaniedbywanie trafnych stereotypów z natury rzeczy sprawia, iż nasze osądy nie będą optymalne. Z moralnego punktu widzenia opór przed posługiwaniem się stereotypami jest godny pochwały, jednak błędnym uproszczeniem byłoby mniemanie, że taka postawa nie pociąga za sobą żadnych kosztów. Te koszty są godziwą ceną za życie w lepszym społeczeństwie, jednak kiedy przeczymy ich istnieniu, to takie zachowanie - choć politycznie poprawne i dające przyjemne uczucie moralnej wyższości - z naukowego punktu widzenia nie daje się wybronić.
Jeśli zmieniałeś kiedyś pracę lub mieszkanie, na pewno pamiętasz, że różne cechy nowego miejsca były kodowane jako plusy lub minusy w stosunku do stanu aktualnego. Być może zauważyłeś przy tym, że w takiej ocenie straty robiły wrażenie ważniejszych niż zalety – tak działała niechęć do ponoszenia strat.
Kiedy ktoś przyznaje się do niepewności, warto potraktować to poważnie; jednak jeśli ktoś jest bardzo pewny swojego osądu, najczęściej mówi nam to tylko tyle, że dana osoba skonstruowała sobie w głowie bardzo spójną opowieść, ale już niekoniecznie, że taka opowieść jest prawdziwa.
(...) wyższe dochody oznaczają mniejszą możliwość cieszenia się drobnymi przyjemnościami
życia.
Dowolna liczba, którą weźmiesz pod uwagę jako możliwe rozwiązanie problemu związanego
z szacowaniem jakiejś wartości, wywoła efekt zakotwiczenia.
Kierując się zasadą „Istnieje tylko to, co widzisz”, umysł zbyt łatwo osiąga
pewność jedynie dlatego, że ignoruje wszystko to, czego nie wie.
Aktualny stan umysłu silnie wpływa na ogólną ocenę szczęścia.
Jeśli poczujesz niepokój, a następnie spotka cię przykre doświadczenie, z perspektywy czasu nazwiesz swój niepokój „intuicją”.
"Ryzyko" nie istnieje niezależnie od ludzkich umysłów i kultur i nie czeka biernie, aż je zmierzymy. Ludzie wymyślili pojęcie "ryzyka" po to, żeby im pomagało w zrozumieniu niebezpieczeństw i niepewności oraz w radzeniu sobie z nimi. Niebezpieczeństwa są realne, jednak nie istnieje coś takiego, jak "realne" lub "obiektywne" ryzyko.
Emocje są niewspółmierne do prawdopodobieństwa i niewrażliwe na jego wahania.
W nasze umysły wpisana jest niekonsekwencja. Mamy silne preferencje dotyczące trwania doznań przyjemności i bólu. Chcemy, żeby ból trwał krótko, a przyjemność długo. Jednak ewolucja tak ukształtowała naszą pamięć – będącą funkcją Systemu 1 – że reprezentuje tylko najintensywniejszy moment epizodu bólu lub przyjemności (szczyt) oraz doznania pod koniec epizodu. Pamięć, która ignoruje czas trwania doznania, nie jest zgodna z naszą preferencją, każącą wybierać długą przyjemność i krótki ból.
...przekonanie o słuszności własnego zdania bierze się ze spójności opowieści, którą ludzie są w stanie skonstruować z dostępnych informacji. Opowieść jest dobra wtedy, kiedy informacje są spójne, a nie wtedy, kiedy są kompletne. Często bywa wręcz tak, że im mniej wiemy, tym łatwiej jest nam ułożyć sobie wszystko w spójną całość.
Złe emocje, źli rodzice czy złe komentarze na nasz temat wywierają silniejszy wpływ niż ich dobre odpowiedniki, a złe informacje są przetwarzane dokładniej od dobrych.(...) Jak szacuje Gottman, trwały związek wymaga, aby dobre interakcje były co najmniej pięć razy liczniejsze od złych. W sferze społecznej spotykamy jeszcze inne, nawet bardziej uderzające asymetrie. Wszyscy wiemy, że wystarczy jeden uczynek, żeby zburzyć budowaną latami przyjaźń.
90 procent kierowców uważa się za lepszych od średniej.
Sprawdzoną metodą przekonania ludzi o prawdziwości kłamstwa jest jego częste powtarzanie, ponieważ nie łatwo jest odróżnić prawdę od wrażenia znajomości.
Kluczowe znaczenie ma uwaga. Nasz stan emocjonalny zależy głównie od tego, na co zwracamy uwagę, a zazwyczaj skupiamy się na aktualnej czynności i bezpośrednim otoczeniu. Zdarzają się też wyjątki, gdy o jakości subiektywnego doświadczenia nie decydują aktualne zdarzenia, lecz powracające myśli. Kiedy jesteśmy szczęśliwie zakochani, potrafimy odczuwać radość, nawet kiedy tkwimy w korku, a w żałobie czujemy przygnębienie nawet podczas oglądania komedii. Jednak w normalnych okolicznościach przyjemność i ból czerpiemy z tego, co się dzieje w danej chwili, jeśli zwracamy na to uwagę.
Nic nie jest tak ważne, jak ci się wydaje, kiedy o tym myślisz.
Nasze wygodne przekonanie, że świat jest logiczny i spójny, opiera się na solidnym fundamencie - naszej niemal nieograniczonej zdolności do ignorowania własnej ignorancji.
Za często - o wiele za często - jesteśmy skłonni odrzucać pogląd, że w życiu wiele rzeczy jest kwestią czystego przypadku.
Nie ma już klasycznej gospodarki rynkowej. A polityka to taka gra w zaspokajanie potrzeb ludzi, które nie zawsze są racjonalne.