Za każdym razem, gdy sprzeciwiamy się rzeczom wykonywanym przez rząd, socjaliści (błędnie) konkludują, że sprzeciwiamy się ich wykonywaniu w ogóle.
Wszystkie monopole są obrzydliwe, lecz najgorszy jest monopol na nauczanie.
Jeśli ktoś wam powie, jak napisano w „La Presse”: „Gdy nie ma się czym płacić za chleb, trzeba kupować wołowinę”, odpowiedzcie: „To jest rada tak samo mądra jak ta, której pan Sęp udzielił swojemu lokatorowi: Gdy się nie ma środków na zapłacenie czynszu, trzeba sobie kupić własny dom”.
Jeśli ktoś wam powie: „Niech cena chleba będzie wysoka, a dzięki temu wzbogacony rolnik wzbogaci przemysłowca”, odpowiedzcie: „Chleb jest drogi, gdy jest go mało, a niedostatek może powiększać jedynie liczbę ubogich albo, jeśli wolicie, głodujących bogatych”.
Jeśli ktoś wam powie: „Człowiek, który sprzedaje pszenicę, musi mieć zapewnioną dobrą cenę”, odpowiedzcie: „Świetnie, ale wobec tego człowiek, który ją kupuje, musi mieć zapewnione dobre wynagrodzenie”.
Jeśli ktoś wam powie: „Rolnictwo jest matką żywicielką kraju”, odpowiedzcie: „To nie rolnictwo żywi kraj, ale pszenica”.
Jeśli ktoś wam powie: „A czym zapłacimy?”, odpowiedzcie: „Niech cię to nie martwi. Jeśli będziemy mieli tak wiele, to będzie oznaczało, że jesteśmy w stanie płacić. A jeśli nie będziemy mogli płacić, to nie będą nas zasypywać tymi towarami”.
Jeśli ktoś wam powie: „W warunkach wolnego handlu będziemy zalani chlebem, wołowiną, węglem i paltami”, odpowiedzcie: „No to nie będziemy głodni i nie będzie nam zimno”.
Prawo jest siłą zbiorowości zorganizowaną w celu postawienia przeszkody niesprawiedliwości; w skrócie – prawo jest sprawiedliwością.
Kiedy część czyjegoś bogactwa przechodzi czy to siłą, czy podstępem od tego, kto ją posiada bez jego zgody i bez zapłaty do tego, kto jej nie stworzył i nie nabył, nazywam to zamachem na własność, czyli grabieżą właśnie.
Istnienie, zdolności, przystosowanie – innymi słowy: indywidualność, wolność, własność – oto człowiek.
Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną prawem grabieżą – noszą nazwę socjalizmu.
Życie na kredyt, czyli zjadanie przyszłości, to metoda, którą się obecnie stosuje, żeby sprzeczności [dużo korzyści i żadnych podatków] ze sobą pogodzić. Próbuje się osiągnąć niewielkie korzyści bieżące, ryzykując wielkie straty w przyszłości. Taki sposób postępowania przybliża widmo bankructwa, które kładzie kres kredytom.
Personifikacja państwa była w przeszłości i będzie w przyszłości obfitym źródłem nieszczęść i rewolucji.
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych.
Państwo jest i powinno być po prostu wspólną siłą, ustanowioną nie po to, by być narzędziem ucisku i wzajemnej grabieży, lecz przeciwnie – by chronić własność każdego obywatela, zapewnić sprawiedliwość i bezpieczeństwo.
Już nie mogę się doczekać, kiedy wszyscy będziemy mieli dostęp do owego niewyczerpalnego źródła bogactwa i oświecenia, owego lekarza wszelkich chorób, skarb bez dna, nieomylnego doradcy nazywany przez was państwem.
Człowiek odczuwa wstręt do trudu i cierpienia. Tymczasem natura skazuje go na cierpienie z powodu niedostatku, jeśli nie podejmie trudu pracy. Pozostaje mu zatem jedynie wybór pomiędzy tymi dwiema nieprzyjemnymi rzeczami. Co zrobić, żeby ich obu uniknąć? Jest tylko jeden sposób, i nie będzie innego: korzystać z pracy bliźnich.