Wszelkie podejmowane z zewnątrz próby powstrzymania intifady są bluźnierstwem, zbrodnią i spiskiem przeciw narodowi palestyńskiemu.
Kiedy patrzę na polską sztukę, to widzę w niej jeden podstawowy brak – brak możliwości epiki. Czyli możliwości opisu rzeczywistości z różnych punktów widzenia czy, jak nazywał to Hegel, totalności obiektu. W literaturze mamy lirykę, to liryczne „ja”, albo groteskę – czyli też bardzo subiektywną wizję. Gdy pytam o epikę, na ogół słyszę Lalka Prusa – ale jak na taki duży naród, to naprawdę mało. Zwłaszcza że poza Polakami mało kto jest w stanie ją czytać – z Tołstojem, Balzakiem to nie wytrzymuje porównania. Jakie ma to konsekwencje? Najważniejszą dla mnie jest niemożność zmierzenia się ze złem. Zło się wyprowadza na zewnątrz, zawsze jest ktoś inny winny, nie my.
Etykietka antykomunizmu dzisiaj nic nie znaczy. To jest po prostu jakaś fraza, ludzie, którzy szermują takimi hasłami, nie rozumieją korzeni komunizmu, nie znają historii, nie są w stanie wyobrazić sobie motywacji tych, którzy po wojnie przystąpili do tego zbrodniczego systemu, będąc jego heroldami, jak Jacek Kuroń chociażby. Cały spór ideologiczny jest zupełnie pozbawiony kontekstu, jest czysto politycznie utylitarny i zamiast próby zrozumienia historii, szermuje moralistycznymi banałami. Z powodu tego zakłamywania pojęć, pomieszania przyczyn i skutków, nie jesteśmy w stanie komunizmu uczciwie opowiedzieć. I dlatego też jego zbrodnie są nieopisane do końca.
Jeżeli zaprogramujemy sobie sztuczną inteligencję, by w inteligentny i skuteczny sposób sprzątała ulicę, to pierwszą rzeczą, którą zauważy, będzie to, że aby w ogóle sprzątać ulicę, to ona, ta inteligencja, musi istnieć. Nie można jej wyłączyć ani zniszczyć. Jeżeli zatem ta sztuczna inteligencja ma wykonywać swoje zadania w sposób właściwy, to uzna, że musi przede wszystkim zadbać o swoje bezpieczeństwo. Wtedy jednak może ocenić, że musi się bronić przed ingerencją ludzi z zewnątrz, aby nikt jej nie wyłączył.
TVN to stacja żydo-komuny, demoralizująca Polaków, propagująca wszelkie zboczenia, socjalizm i d***krację. Pokazująca ochoczo wszelkich wrogów prawdziwej Prawicy - mnie nigdy.
Kłopot z klasyką, a szczególnie z klasyką wierszowaną, polega na tym, żeby to dobrze zagrać. Tak, to musi być szczere, ale nie zapominajmy, że Fredro tak jak Czechow pisał sztuki o inteligentach. A inteligent raczej chowa swoje słabości i uczucia, a nie wywala wszystkiego na zewnątrz.
W teatrze nieważne, jak jest w środku, ale na zewnątrz. W szkole odwrotnie.
[...] Polska pozostanie stabilnym, dobrze zarządzanym państwem. Widać, że rynki mają do naszego kraju, naszej gospodarki i instytucji państwowych duże zaufanie. Prowadzona przez ostatnie osiem lat polityka, sposób reakcji na przychodzące z zewnątrz kryzysy są oceniane jako wręcz wzorcowe. Wyniki polskiej gospodarki są tu niezaprzeczalnym argumentem.
Dając przykład wrażliwości na wszelkie przejawy niesprawiedliwości społecznej przekazuje nam Pan trafne diagnozy, dotyczące przemian ustrojowych w Polsce, które nie tylko często otwierają naszym Rodakom oczy na zakulisowe działania rządzących naszym krajem, ale również ukazują niekorzystną dla społeczeństwa ich politykę. Właśnie ten sposób pojmowania krzywdy ludzkiej stawia Pana w roli autorytetu moralnego i sumienia tych, którzy doprowadzili Polskę do stanu obecnego. Poprzez działalność społeczną i charytatywną, wskazuje Pan drogę jak można i należy pomagać biednym i poszkodowanym w wyniku transformacji ustrojowej.
Przysięgam na Chrystusa, największego socjalistę w dziejach, przysięgam na wszelkie męki, nadzieje i miłości: Ojczyzna, socjalizm albo śmierć!
W tym, co się dzieje teraz na Ukrainie, jawnie czuć rękę Waszyngtonu. Gdyby wybory przeprowadzano na Księżycu czy na Marsie, to Ameryka byłaby i tam. Prawie zawsze kryzysy podobne do tego, który teraz ma miejsce na Ukrainie, są inicjowane z zewnątrz z powodu geopolityki. Powinniśmy postawić pytanie, do jakiego stopnia można tam zaobserwować rękę USA. Trzeba respektować suwerenność Ukrainy i nie wtrącać się w jej sprawy wewnętrzne. Wola ludu może wyrażać się różnymi metodami, ale w demokracji decyduje większość.