Śmierć wcale nas nie dotyczy. Bo gdy my istniejemy, śmierć jest nieobecna, a gdy tylko śmierć się pojawi, wtedy nas już nie ma.

Śmierć wcale nas nie dotyczy. Bo gdy my istniejemy, śmierć jest nieobecna, a gdy tylko śmierć się pojawi, wtedy nas już nie ma.
Ci ludzie coś widzieli. Nie wiem jednak, co to było i wcale mnie to nie obchodzi.
Lwów był miastem Polaków, Żydów, Ukraińców, miastem ostrych antagonizmów. Ja wyrosłem w kulcie Orląt, wyśpiewywałem bronią Lwowa polskie dzieci, znosząc rany, śmierć i ból, ale fascynowała mnie inność, obcość. Kiedy przechodziłem koło szkoły ukraińskiej, coś mnie do niej ciągnęło.
Wiem, wiem na pewno, że tylko z miłości dwojga ludzi płynie siła miłości do ludzkiego świata.(...) Noc wigilijna, zimno i ciemno za oknem. Światło i ciepło w nas, świątecznie. Jednak i tej świątecznej nocy wiemy, że miłość nie jest świętem. Jest pracą. Jest też bólem, strachem, gniewem, żalem, zgryzotą. Nie chcemy unikać tych ciężarów, bo to ciemność pozwala istnieć światłu, chłód – ciepłu, rozpacz – szczęściu. Już teraz, tutaj, wiem: „Miłość jest nieśmiertelna, to tylko życie trwa zbyt krótko”.
Balcerowicz wcale nie musi odchodzić, on dobrze wykonuje to, co mu każe ustawa. Na jego miejscu każdy ekonomista robiłby to samo.
Dawałem i będę dawał. I wcale nie za to, że ktoś jest dobry, ale dlatego, że mu się to zwyczajnie należy.
Jeżeli jest tylko snem bez marzeń, toż przedziwnym zyskiem byłaby śmierć... Bo zdaje mi się, że gdyby ktoś miał wybrać w myśli taką noc, w której tak twardo zasnął, że nawet mu się nic nie śniło, i inne noce i dni swego życia miał z nią zestawić i zastanowiwszy się powiedzieć, ile też dni i nocy przeżył lepiej i przyjemniej od tamtej, to myślę, że (…) na palcach policzyć by je można (…), więc jeżeli śmierć jest czymś w tym rodzaju, to ja ją mam za czysty zysk!
Przysięgam na Chrystusa, największego socjalistę w dziejach, przysięgam na wszelkie męki, nadzieje i miłości: Ojczyzna, socjalizm albo śmierć!
A więc drań nie żyje! Szkoda, że nie schwytaliśmy go żywcem.
Kochani, jeszcze Murzyn. Boże! Gdzieś ty się nie mył! Chodź tutaj bracie! On się nie mył wcale, zobaczcie, no!
Musicie być mocni. Drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego! Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć... Musicie być mocni miłością, która cierpliwa jest, łaskawa jest...