Pracowaliśmy w pocie czoła. Zbliżała się pora owocobrania: w następnym roku mieliśmy przejść do poezji Katullusa i Horacego. Ale wtedy wkroczyli barbarzyńcy.
Żeby otworzyć się na dobro w życiu, trzeba wyczyścić wszelkie zło, stawiając mu czoła.
Epoka zwłoki, półśrodków, łagodzenia i wyciszania, przekładania na później, zbliża się do końca. Rozpoczyna się epoka stawiania czoła konsekwencjom.
Życie i śmierć mają znaczenie. Tak samo pytanie jak zachować się w tym świecie, jak stawić wszystkiemu czoła. Czasu jest coraz mniej.
Sporo pracowaliśmy ostatnio i z psychologiem, i z różnymi trenerami, więc na pewno trochę z tych nauk w głowie zostało. To jest jedna z podstaw, by móc o tych złych skokach zapominać, a pozostawiać w głowie te dobre.
Przyjaciele i współpracownicy nagle spojrzeli na nas, potraktowali nas trochę inaczej niż miesiące czy lata wcześniej, kiedy razem pracowaliśmy. Nigdy tego do końca nie rozumiałem.
Myślę, że lecimy na Księżyc, ponieważ w naturze człowieka leży stawianie czoła wyzwaniom.
Człowiek, który widząc nadciągające widmo zagłady swojej ojczyzny, a może i całego globu, dokonał trudnego wyboru, by w pojedynkę stawić czoła imperium zła. Był to wybór dramatyczny, który kosztował go bardzo wiele. (…) Gen. Ryszard Kukliński wybiegał myślą w przyszłość, kierował się wizją świata bez zimnej wojny i żelaznej kurtyny; myślał o rzeczywistości, w której Europa, a w niej Polacy i inne wolne narody będą wspólnie tworzyć lepszą przyszłość.
Wydaje mi się, że daję sobie radę. Nie czuję się wcale dużo bardziej wrażliwa niż inne osoby, które znam. Stąpam dość mocno po ziemi, więc ta wrażliwość, chyba bardziej się wyraża w muzyce (śmiech). Wiodę całkiem normalne życie, prowadzę własną firmę, stawiam czoła codziennym problemom – jak każdy z nas.