Zobacz listę celebrytów
Gdy byłam nastolatką miałam koleżanki wagarowiczki, a nawet nożowniczki. Wydawało mi się, że są postaciami z komiksu, jakimiś czarodziejkami z księżyca, które mają władzę nad wszystkimi. Dopóki nie zobaczyłam jednej z nich w swetrze, który mi ukradła z domu. Wtedy okazało się, że nie jest bohaterką, tylko zwykłą złodziejką.
Po 20 latach pracy mogę powiedzieć, że wszystko, co osiągnęłam, to tylko dzięki sobie, a nie dzięki temu, że poszłam z kimś do łóżka. Czuję się z tym wspaniale.
Moja mama jest mistrzynią dyplomacji i łagodzenia sporów, a przy tym jest wszechstronnie utalentowana. Poświęciła się dla dzieci, a mogłaby śmiało zostać aktorką, menadżerką, businesswoman.
Mężczyźni mają we mnie superkochankę w łóżku, fajnego kumpla i wierną przyjaciółkę.
Uszczęśliwić wszystkich się nie da, wku*** to już żaden problem.
Piłkarzy nie biorę, zły dotyk boli przez całe życie.
Nergal słabo jeździ? Słabo to komplement.
Starajcie sie podchodzic do wszystkiego z uśmiechem bo w życiu nie ma problemów. Są tylko wyzwania. Podejmujcie je!
Jestem bardzo zuchwała i pragnę powiedzieć, że Marilyn Monroe była blond boginią dopóki ja się nie urodziłam.
Nie no jak przecież jestem muzykiem, skończyłam szkołę muzyczną, śpiewałam w teatrze, nagrałam kilka płyt ze swoim zespołem, teraz nagrywam sama,
robię to dlatego ponieważ kocham śpiewać i już. A to, że mam tak bogatą osobowość, która przerasta wszystkich, no to co mnie to interesuje.
Elfy mają niesamowity kontakt z żywiołami, z przyrodą, porozumiewają się telepatycznie. Są charakterne, z zasadami, mają swoją godność, nie imają się ich brudne, ludzkie cechy. To cała ja!
Nie wierzę w życie po śmierci, sorry. Tym chętniej oddam swoje organy do przeszczepu. Żyć w innych ludziach – to jest wspaniałe! Całą siebie oddam na organy, jeśli mnie rock'n'roll dobrze zakonserwuje! (śmiech).
Mam jedno, najważniejsze przykazanie. Staram się marzyć tak, jakbym miała żyć wiecznie, a żyć tak, jakbym miała umrzeć jutro.
Odważni żyją krótko, a ostrożni wcale!
Do tej pory, jak coś się ze mną dzieje, to wychodzę na balkon, wyciągam ręce w niebo i czuję, jak wsysam całą energię wszechświata. Moi dzisiejsi sąsiedzi, obserwując to, uważają mnie oczywiście za wariatkę (śmiech).
Jestem osobą niezrównoważoną! Jestem nieobliczalna, zmienna, mam kosmiczną duszę! Kiedyś pani psycholog pokazała mi 20 kartek z mazajami i kazała powiedzieć, co tam widzę. Już po pierwszych minutach stwierdziła, że jestem osobą wybitną, niezwykle oryginalną, nie trzymam się konwenansów, nie filtruję swoich słów przez aprobatę społeczną. Abstrakcyjne myślenie, pełne bardzo odważnych rozwiązań pozwala mi non stop zaskakiwać swoich fanów i samą siebie. Mam dziwne, dzikie, patologiczne myśli. Ale przecież każdy prawdziwy artysta powinien je mieć.
W trakcie akcji zbierania szpiku rzeczywiście media zaczęły o mnie zupełnie inaczej pisać. Ale ja nie czuję w sobie żadnych zmian. Zawsze taka byłam. Nie chciałam pokazywać tej mojej "delikatniejszej" twarzy, bo nie szło to w parze z moim image'em scenicznym.