Piłka nożna nie jest teatrem, nie jest twórcza, choć ma dużo do czynienia z myśleniem. To jest umiejętność, niezwykłe rzemiosło, w którym są talenty większe i mniejsze. Mało tego, sukces jest wymierny: wygrywam albo przegrywam. Teatr jest niewymierny. Pewne przedstawienia są zlekceważone przez krytyków. Nie mam żadnych argumentów, żeby z tym walczyć. Muszę to przyjąć do świadomości.
Futbol to dziwna gra, ponieważ nie prosi, aby ją kochać. Ona tego żąda.
Kocha się piłkę nożną, bo jest instynktowna. Jak się toczy po ziemi, to się w nią kopie. Bo kocha się ją z takiego samego powodu, z jakiego człowiek się zakochuję. Bo nie wiadomo jak się powstrzymać.
(...) Niektórzy potrafią cały rok żyć dla jednego meczu i traktować go jak centralne wydarzenie w całym ich jestestwie. Potrafią płakać, kiedy drużyna nie wygra, i popaść w euforię, jeśli jej się to uda. To wszystko piękne, prawdziwe emocje. Coś, dzięki czemu nasz świat staje się warty, żeby na nim żyć.
Przeciętny Polak więcej niż w kościele modli się na kanapie przed telewizorem, kiedy ogląda mecz reprezentacji Polski.
Była to najsłabsza pierwsza połowa w tym meczu.
Futbol nauczył mnie tego, że mecz składa się z dwóch połów.
Zobaczyłem lekko zgarbionego chłopca ze spuszczoną głową i dotarło do mnie, jaki błąd popełniam, że coś trzeba zmienić, żebym nie był taki wycofany, melancholijny. Później zrozumiałem, że mowa ciała jest ważna na boisku, zbyt duża skromność blokuje rozwój.
Osiągnąłem cel, który wydawał się niemożliwy nawet do wyobrażenia. Jestem niesamowicie dumny, że podążając śladami legendy Gerda Muellera, piszę historię Bayernu i jestem częścią opowieści, którą fani będą przekazywać swoim dzieciom.
Mam oczywiście wielki respekt do dokonań Gerda Muellera, tego, co zrobił nie tylko dla niemieckiej piłki, ale dla całego europejskiego i światowego futbolu. Jest to wielkie nazwisko. Stać na równi z taką osobą, to jest coś niezwykłego, ale rekordy są po to, żeby próbować je pobijać.
Uważam, że w sporcie nie można niczego rozpatrywać pod kątem: zasłużył - nie zasłużył. Za zasługi to można dostać krzyż albo medal. W sporcie zwycięstwo należy podnieść z boiska [...]
Wolę Cristiano. On do wszystkiego doszedł ciężką pracą i determinacją. A Messi to bardziej talent i genetyka. Nie mówię, że Ronaldo jest lepszym piłkarzem, ale to jego z tego duetu wolę. Zobaczcie, jak on wygląda, jak się zmienił fizycznie, jaką ma rzeźbę. Messiemu dzięki krótkim nóżkom wszystko łatwiej przychodzi.
Piłkarz światowej klasy pogra rok, dwa i jest ustawiony do końca życia. Te niebotyczne zarobki to głupota. Gdyby wszyscy piłkarze zarabiali o 50 procent mniej, to w piłkę graliby tak samo. Ani gorzej, ani lepiej.
Polska jest piłkarskim Titanikiem. Tam statek był dwa metry pod wodą, a niektórzy dalej tańczyli. Mam wrażenie, że z naszym futbolem jest podobnie. Idziemy na dół, ale zabawa trwa. Jak gramy między sobą, to jest fajnie, podniecamy się... A jak przyjdzie grać w Europie, to zabawa kończy się bardzo szybko.
Nasi piłkarze stanęli przed szansą na historyczny sukces, przed własną publicznością, mieli swój moment, ale woleli się kłócić o pięć biletów i pięć tysięcy euro. Znów zgubiło nas polskie piekiełko. Czuję okropny niedosyt.
Mama idiotów jest ciągle w ciąży. Ciągle ich ma i my musimy z nimi walczyć.
Kaziu, jak się zdenerwujesz, to daj, ja strzelę.
Kiedyś, jak szliśmy na mecz w dziesięciu i szedł jeden policjant, to się baliśmy. Teraz idzie dziesięciu policjantów i dwóch typów, i to policjanci się boją.
I są już pierwsze konsekwencje tego, że u nas jest inaczej. Praw telewizyjnych nie można sprzedać, ceny są niższe. Płacimy za to, że pielęgnujemy bydło, pielęgnujemy 150 kibolskich głów w każdym klubie. Płacą za to wszyscy, i to miliony euro. Kiboli zadymy nic nie kosztują. W Anglii wejście na boisko to 5 tys. funtów kary i 10 lat zakazu stadionowego.