- Jak pan myśli, panie pisarzu, jest Bóg czy go nie ma? Od dawna chciałem to od pana wiedzieć, ale zwrócić się z tym nie miałem odwagi.
Zadumał się pisarz Lubiński, wzrok od pofałdowanego brzucha Porowej podniósł ku wieczornemu niebu. Potem, gdy dym go owionął, rozkasłał się, aż wreszcie wstał z koca na bunkrze i chwiejąc się na nogach, obwieścił gromko:
- Nie wiem, czy jest Bóg na niebie. Ale że rządzi na ziemi Antychryst, to prawie pewne!
...Nalał mu Jarosz wódki do niedużej szklanki i powiedział uroczyście:
- Za nasze piękne chwile, panie pisarzu, niechże się czara ta wypełni.
...
- Za nasze piękne dni, panie Jarosz, niechże się czara ta wypełni - uroczyście mówił Lubiński do drwala, małą szklaneczkę napełniając wódką.
(...) jak łatwo człowiek może znaleźć się nie po tamtej stronie biurka, gdzie zwykł siadać, a także jak wiele zależy od tego, po której stronie biurka się siedzi.
Mało kto jednak wie, że wyzwoliwszy się od jakiejkolwiek tyranii, choćby od dyktatury męskich ambicji, i osiągnąwszy pełną wolność, człowiek natychmiast popada w kolejną niewolę. Mało kto bywa świadom, jak potrafi, tyranizować wolność, jak srogi staje się jej dyktat poprzez to, że nie daje żadnego dyktatu, a ściślej — poprzez fakt, że nakazuje być wolnym. Ów nakap obezwładnia, paraliżuje, ogranicza, nie pozwala nikomu i niczemu się podporządkować, ponieważ każde podporządkowanie jest zarazem zamachem na wolność. Rodzi się także strach, niemal taki sam jak ten, który towarzyszy tyranii. Jest to strach przed koniecznością wyboru, ponieważ każdy wybór niesie z sobą pewne ograniczanie wolności. Dlatego naprawdę wolnymi mogą być tylko niektórzy ludzie. Ich wolność została wpisana w taki a nie inny układ posiadanych przez nich genów, co sprawia, że niejako już rodzą się wolni i przez całe swoje życie wolnymi pozostają, nawet w podziemnych kazamatach tyranów, nawet z rękami skutymi przez łańcuchy. Wolność bowiem może być traktowana jako pewien stan prawny człowieka, ale również jako pewien stan ducha ludzkiego. I to jest dopiero wolność prawdziwa.
Lubię z wami polować, panowie. Nigdy nie zdarza mi się przynieść zwierzyny do domu, ale człowiek staje się mądrzejszym.
Człowiek bowiem w rozmaity sposób rosnąć może; ten co rośnie na zewnątrz ograniczony wzrost zyskuje; ten zaś co rośnie do wewnątrz niekiedy głową nawet nieba może sięgnąć, albowiem nie ma granic dla jego wielkości.
Osoby posiadające samochody mogły sobie kobiet szukać nawet w odległych stronach, ale ludzie prości dobrze wiedzą, że sprawą zbyteczną jest sięgać daleko po coś, co znajduje się blisko.
Czas oczekiwania na skrytobójcę zazwyczaj bardzo się dłuży, o czym warto wiedzieć, bowiem nie każdy będzie miał możliwość przeżycia czegoś takiego.
Głupiec zwraca uwagę na piękną kobietę, mądry stara się jej uwagę zwrócić na siebie.
Tymczasem mróz pukał do okien dziobkami sikorek, wiatr trzeszczał w krokwiach dachów, pracowicie wznosił zaspy na drogach.
Tylko głupcy szukają prawd bez żadnych wyjątków, przez co mają nieustanne kłopoty z własnym szczęściem, z żonami, a nawet z uruchomieniem samochodów. Mądrzy natomiast zdają sobie sprawę, że życie składa się niemal z samych odstępstw od rozmaitych reguł. W bezkresnej pustyni można spotkać rzekę czy oazę z życiodajną wodą, a bywali i tacy, co zmarli z pragnienia tam, gdzie wody było pod dostatkiem.
Ksiądz Proboszcz: Nie mam nic przeciw wolności sumienia, niech sobie będzie ateistą w swoim domu. Ale do kościoła powinien od czasu do czasu zaglądać.