Zenobia prychnęła jak rozgniewana kotka.
- Co? Panu też się wydaje, że potrafiłby pan wyjaśnić tajemnicę szachownicy? Jeśli umysł pana jest tak samo wygimnastykowany jak mięśnie, można by oczekiwać nie lada zabawy.
Jadłem z twarzą pochyloną nad talerzem, z oczami wbitymi w jedzenie, modląc się w duchu, aby Zenobia zechciała zmienić temat.