Jeśli nie można czegoś zmienić, należy to polubić.
Dwudziestolatek kocha niekiedy jak szaleniec, ale czterdziestolatek kocha jak głupiec.
Nie istnieje coś takiego jak sąd ludu, ale jedynie sąd w imieniu ludu.
Wszystko, co tajemnicze, rozbudza wyobraźnię.
Nie buduje się państwa na piasku i błocie, ale na grodach potężnych.
Władca ma prawo budzić strach u ludu, unikać jednak powinien jego nienawiści.
Kto nie ma nadziei, chwyta za oręż.
Kiepski to władca, który na swój lud narzeka. Sprawą władcy jest uczynić lud sobie posłusznym i pracowitym, ująć go żelazną ręką i nauczyć szacunku dla władzy.
Niecierpliwość w oczekiwaniu na wywyższenie bywa matką zdrady.
Źle czyni władca, który chce swoje siły oprzeć na wojsku najemnym, albowiem jak sama ich nazwa wskazuje, temu wiernie służą, kto im płaci. Kto się bije dla zapłaty, ten słabo się bije, zdradę nosi w swoim sercu i czyni nie to, co mu każe zrobić przysięga, lecz własna korzyść. Źle także czyni władca, który prosi o pomoc wojsko posiłkowe od innych władców, albowiem jeśli ono poniesie klęskę i on poniesie klęskę. A jeśli ono zwycięży, on staje się natychmiast jego niewolnikiem.
Złoto otwiera wszystkie bramy i wytrąca oręż z ręki wrogów.
Zdrada dojrzewa powoli, a potem nagle wybucha, jak płomień suchego chrustu.
Wypowiadam walkę możnym i książętom, a taka walka zachęty w złocie nie potrzebuje.
Wszystko na świecie istnieje tylko w taki sposób i pod taką postacią, pod jaką zostało nazwane.
Nie tylko dla swojej chwały wojuje władca, ale przede wszystkim o szlaki handlowe, o targowiska kupieckie, o bogactwo dla swego kraju.
Nie ma wątlejszej potęgi od tej, która jest oparta na cudzej sile.
Słabość władcy oznacza słabość państwa.
Prawda i wiara jest zawsze po stronie silniejszych.
Nikczemny staje się władca w oczach swych poddanych, gdy okazuje chciwość na ich mienie i zabiera im niewiasty.
Nigdy nie będzie mógł zaufać tym możnym, których sam możnymi nie uczyni.