Pani Jeziora jest piątą i ostatnią częścią sagi fantasy o wiedźminie.
Jesteś kobietą, o której mężczyzna może tylko marzyć. Moją, tylko moją winą jest, że nie mam natury marzyciela.
Jesteś kobietą, o której mężczyzna może tylko marzyć. Moją, tylko moją winą jest, że nie mam natury marzyciela.
Jechali wprost w zachodzące słońce. Za nimi zostawała ciemniejąca dolina. Za nimi było jezioro, jezioro zaczarowane, jezioro niebieskie i gładkie jak wyszlifowany szafir. Za nimi zostawały głazy na jeziornym brzegu. Sosny na zboczach. To było za nimi. A przed nimi było wszystko.
Złamane serce, choć boli dużo, dużo bardziej niż złamana ręka, zrasta się dużo, dużo szybciej.
Serce to ważny organ u mężczyzny, Drugi w kolejności, jeśli idzie o ważność.
- Wszystkie bajki - wycedziła - kończą się źle. A krain z bajek w ogóle nie ma.
- Są. Zobaczysz.
Mówiliśmy sobie bardzo piękne kłamstwa. Ale te kłamstwa, choć były kłamstwami, nie były obliczone na to, by zwodzić.
Po pierwsze, krótkie jak u insektów życie chroni nas, ludzi, przed dekadencją, skłania do tego, by szanując życie, żyć intensywnie i twórczo, by wykorzystywać każdą chwilę życia i cieszyć się nią.
Dobro i prawość mają zatriumfować, zło ma zostać przykładnie ukarane, miłość ma złączyć kochanków po kres życia. I nikt z bohaterów pozytywnych nie może, cholera zginąć!
- A co tam - spytał nagle wiedźmin - u Jaskra? Nie widziałem go od czasu tak długiego, że całą wiedzę o nim czerpię ze śpiewanych na mieście paszkwili.
Patrzyła na niego zachłannie, jak gdyby chciała się nasycić widokiem, jak gdyby chciała się napatrzeć na zapas, na całą wieczność.
- Kto to był, Geralt?
- Druh. Będzie mi go bardzo brak.
- Był człowiekiem?
- Uosobieniem człowieczeństwa.
- Jeśli tym sposobem świat ma ocaleć - poderwał głowę wiedźmin - to niech ten świat lepiej zginie.
- Co znaczy... - odezwał się nagle Galahad dziwnie egzaltowanym głosem. - Co znaczy włócznia z krwawiącym ostrzem? Co znaczy i dlaczego cierpi Król z przebitym udem? Co znaczy panna w bieli niosąca graal, półmisek srebrny...
- A poza tym, dobrze się czujesz?
Wszystko, mój drogi, ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas milczenia i czas mówienia, czas płaczu i czas śmiechu, czas siania i czas rozbierania, przepraszam zbierania, czas żartów i czas powagi...
- Dziewczęta, dajcie spokój. Milva, Angouleme. Niechaj będzie zgoda. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Jak mawia jej miłość księżna Jaskrowa, pani tego kraju, pałacu, chleba, smalcu i ogórków. Komu jeszcze nalać?
- Chcę przemówić do ludu - oświadczył dumnie Jaskier.
- Byle krótko, wicehrabio.
Poeta stanął na skraju rusztowania, uniósł ręce. Tłum zaszemrał i uciszył się.
- Hej, ludu - zawołał Jaskier. - Co słychać? Jak się macie?
- Ano, jakoś się żyje - bąknął po długiej ciszy ktoś z dalszych rzędów.
- To i dobrze - kiwnął głową poeta. - Wielcem rad. No, teraz już możemy zaczynać.
- Każdy coś widział. Każdego coś kiedyś wkurzyło, każdy kiedyś na krócej lub dłużej stracił apetyt.