Ogolił mnie w Łodzi na torze cartingowym (śmiech). Faktem jest, że wózki były niedoważone. Ja 90-kilowy chłop, a on kilkunastoletnie dziecko. Nie umniejszam jednak jego sukcesu. Byłem zadowolony z tego wyniku, bo widziałem, jaki potencjał jest w tym chłopaku. Fenomenalny. Bardzo bym chciał, żeby wrócił do zdrowia.
Ja sie bez tego, panie, obejść mogę
I tak, to zostawiwszy, przed się pójdę w drogę.
Wy, chcecie li, weźmicie, mnie tego nie trzeba,
Na to miejsce wolałbych już kawalec chleba.
Pragnąc za pomocą zruszczenia tych chłopów polskich istotnie przyczynić się do szybkiego rozwoju północy na drodze cywilizacji, należałoby to zrobić tak skutecznie, ażeby chłop tutejszy ukochał Rosję, jej prawosławną wiarę, mowę, obyczaj, ażeby za nią gotów był ginąć w wojnie i pracować dla niej w pokoju. Trzebaby więc wydrzeć z korzeniem tutejszy, iście zwierzęcy konserwatyzm tych chłopów. Trzebaby zburzyć tę odwieczną, swoistą kulturę, niby stare domostwo, spalić na stosie wierzenia, przesądy, obyczaje, i zbudować nowe, nasze, tak szybko, jak się buduje miasta w Ameryce Północnej.
Było nas siedmioro. Jeździliśmy po wsiach i miasteczkach, gdzie nie docierały ani teatr, ani kino. To były piękne chwile, kiedy ludzie po występach organizowanych czasami na dworze, zapraszali nas do domów, prosili o dalszą recytację, częstowali. Wtedy zrozumiałem, jak pięknym odbiorą sztuki są prości ludzie, jak doskonałym recenzentem może być polski chłop, czy robotnik. To był mój pierwszy kontakt z widownią. Urzekło mnie to nasze misterium odprawiane na rzecz sztuki.
Chłop potęgą jest i basta.
Polska Walcząca – to krąg szerszy: to zarówno ludzie podziemni, jak i liczne masy całego walczącego Narodu. W walce jest dziś drukarz tajnej drukarni i młody chłopak wiejski wywieziony do Niemiec na roboty, i matka jedynego syna męczonego w kaźni obozowej: w walce jest łączniczka niosąca pocztę i chłop zamojski niszczony w dziki sposób; w walce jest uczestnik akcji bojowej, w walce jest wreszcie żona rezerwisty w niewoli, która bohatersko zmaga się o byt swoich dzieci. Polska walcząca – to my wszyscy.
Walczymy o Polskę sprawiedliwości społecznej i dobrobytu najszerszych mas (…) O Polskę, która podniesie stopę życiową najbiedniejszych i obniży niesprawiedliwie wysokie zyski warstw dotąd uprzywilejowanych. O Polskę, która szanując w rozsądnych granicach własność prywatną – wyzwoli kraj z bezsensu kapitalizmu i uspołeczni wielkie warsztaty pracy. (…) Polski ideał sprawiedliwości społecznej jest przeciwieństwem sowiecko-komunistycznej nędzy, w której niewolnicze życie pędzi chłop i robotnik rosyjski. Walczymy o Polskę wielką kulturalnie, to znaczy o upowszechnienie i uspołecznienie kultury w Polsce. W oparciu o znośne warunki materialne dążyć będziemy do zapewnienia wszystkim polskim rodzinom odpowiednich mieszkań (…) A w tych ludzkich mieszkaniach musimy zapewnić wszystkim rodzinom nie tylko samo życie, lecz także życie kulturalne, udostępniając najszerszym warstwom cały dorobek kultury duchowej i materialnej.
Nie komuniści się bali, ale konkurencja. Że żadnej ich książki ludzie już nie kupią, gdy moja wyjdzie. Cztery lata leżała zaaresztowana w Komitecie Centralnym, to był skutek. Komunistów gówno obchodziły narządy płciowe. Ich obchodziło to, że pan Kozakiewicz powiedział, że książka nie może wyjść, a drugi seksuolog, pan Imieliński, to potwierdził. Gdy książka wreszcie trafiła do cenzury, czepiali się, że zdjęcia pozycji są za duże, a były wielkości pocztówki. Zmniejszaliśmy, aż się zrobiły maleńkie jak znaczek pocztowy. Co im zrobiłam mniejszy, to miał być jeszcze mniejszy. I tak na okrągło. W końcu jak już był taki mały, że nie było wiadomo, kto baba, a kto chłop, to mówię do naszego grafika: „Panie, zrób pan chłopa czarnego, babę białą, albo odwrotnie, żeby było widać, czyje nogi, czyje ręce, bo przecież to wszystko razem jest do niczego”. Zrobił i rzeczywiście bardzo czytelne są te rysunki. Więc potem pytali: „Ale dlaczego biała kobieta z Murzynem?” To był największy zarzut. Mózg staje.
Brytyjczycy musieli najwyraźniej zapomnieć, że Wielka Brytania nie jest już potęgą kolonialną, a Rosja – dzięki Bogu – nigdy nie była brytyjską kolonią.