A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei.
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec.
Nie w tym jest wart człowiek, co przemyślał i co przeżył, ale co zrobił dobrego na świecie. Bądźmy dzielni na co dzień. Dzielność jest fundamentem charakteru.
Harcerstwo jest organizacją nastawioną nie na „żądanie” od społeczeństwa, ale na „dawanie” społeczeństwu, służenie mu.
Dużo marzę. I znów o Niej, o tej Białej, Ukochanej Najjaśniejszej Polsce. Pamiętam, jak przed laty myślałem o Tobie. Byłaś mi Ideałem, Prawdą, Sprawiedliwością. Pamiętam, jak łzy szczęścia kapały mi z oczu, gdyś wstała z grobu...Marzyłem o Tobie! Bo nie dość jest myśleć i chcieć o Polsce i dla Polski. Trzeba samemu reprezentować Polskę!
Wszędzie - cisza. Tylko w powietrzu unosi się jeszcze zapach prochu, jasnym płomieniem dopala się auto więzienne, na jezdni leżą trupy pięciu gestapowców, gdzieś dalej trup oficera SS, na chodniku granatowy policjant. A na tę scenę bitewną jednego z najsławniejszych wyczynów Polski Podziemnej patrzą prastare mury władysławowskiego Arsenału, świadka insurekcji kościuszkowskiej i rebelii listopadowej 1830 roku.
Dla zrujnowanej Warszawy (dla stutysięcznych rzesz ciągle głodującej ludności, otrzymującej na kartki tylko chleb, drobne ilości cukru oraz od czasu do czasu 100 g mięsa) - te olbrzymie sklepy, za witrynami których widniały stosy soczystych kiełbas, wielkich szynek, połcie mięsa, wiązanki parówek i serdelków - te niemieckie sklepy Wohlfartha były nieznośną prowokacją.
Jednym z głównych zadań Małego Sabotażu było oddziaływanie na własne społeczeństwo, przyprowadzanie do porządku kanalii, uczenie ludzi o małym wyrobieniu obywatelskim rozumu, upowszechnianie haseł walki cywilnej.
Wrzesień 1939 roku był jednym z najstraszniejszych polskich miesięcy. Nie dlatego, że ponieśliśmy klęskę - niejedną już klęskę miał naród za sobą. Nawet nie dlatego, że klęska ta była tak gwałtowna i tak miażdżąca - na wojnach dramaty i gwałtowne zmiany sytuacji są zjawiskiem częstym. Potworność polskiej tragedii wrześniowej polegała na czym innym: na katastrofie psychicznej narodu, najzupełniej nie przygotowanego do tego, co się stało. Ogromny grzech obciąża sumienia polskiej propagandy i polskiego wychowania narodowego sprzed 1939 roku.
Mówiono i pisano tylko o naszej potędze i o zwycięstwach - nigdy o klęskach; w stosunku do wrogów używano tonu niemal wyłącznie lekceważącego, w instrukcjach i zarządzeniach unikano jak zarazy słów „ewakuacja”, „odwrót”. W wyniku tego wszystkiego zarówno społeczeństwo, jak i kierująca nim administracja, a nawet wojsko - były psychicznie gotowe do zwycięstw, lecz całkowicie nie przygotowane do klęski.
Sporty, ambicja, upór wyrabiały mu, rzecz oczywista, pewną sławę. Sława jednak koleżeńska była czymś, o co Zośka mało dbał. Nie starał się zjednać kolegów, nie szukał przyjaźni. Niekiedy zdawało się, że na całe swoje otoczenie patrzy jakby z dala, pomimo że wszystkim się interesował i każdemu starał się być pomocny.
Moim zadaniem życiowym było pomaganie dzieciom, młodzieży, dorosłym w samorozwoju korzystnym zarówno dla jednostki jak i społeczeństwa.
Jeśli harcerstwo chce nadal żyć i pełnić swoją funkcję, to musi samo zdobyć się na próbę odszukania własnego oblicza w dzisiejszym polskim życiu. Harcerska postawa powinna być postawą pozytywnego dążenia do zmian na lepsze...Dążeniem naszym jest, aby harcerstwo było organizacją samorządną, kierowaną przez władze wyłonione z wyborów, aby ZHP harmonizując swe prace z ideałami i potrzebami nowej Polski, dokonywał tego w ścisłym związku z tradycją skautingu i harcerstwa...
Walczymy o Polskę sprawiedliwości społecznej i dobrobytu najszerszych mas (…) O Polskę, która podniesie stopę życiową najbiedniejszych i obniży niesprawiedliwie wysokie zyski warstw dotąd uprzywilejowanych. O Polskę, która szanując w rozsądnych granicach własność prywatną – wyzwoli kraj z bezsensu kapitalizmu i uspołeczni wielkie warsztaty pracy. (…) Polski ideał sprawiedliwości społecznej jest przeciwieństwem sowiecko-komunistycznej nędzy, w której niewolnicze życie pędzi chłop i robotnik rosyjski. Walczymy o Polskę wielką kulturalnie, to znaczy o upowszechnienie i uspołecznienie kultury w Polsce. W oparciu o znośne warunki materialne dążyć będziemy do zapewnienia wszystkim polskim rodzinom odpowiednich mieszkań (…) A w tych ludzkich mieszkaniach musimy zapewnić wszystkim rodzinom nie tylko samo życie, lecz także życie kulturalne, udostępniając najszerszym warstwom cały dorobek kultury duchowej i materialnej.
Jeżeli mam swe życzenia przekazać młodym dni dzisiejszych – tym, którzy mnie rozumieją – to nade wszystko życzę, by coraz silniej odczuwali smak „dawania”, a coraz słabiej – smak „brania”. „Dawania” bliskim i dalekim, znanym i nieznanym, żyjącym i tym, którzy żyć będą kiedyś. W „dawaniu” bowiem rośnie prawdziwa radość życia.
Staraj się być odważnym, silnym, prawdomównym, sprytnym, zręcznym – jednym słowem staraj się być dzielnym. Po to – żeby być dla wszystkich pożytecznym. Żeby z tobą było wszystkim dobrze.
Rozejrzyjcie się wokół siebie: Czyż tylko zło nosi wysoko głowę? Czyż nie dostrzegacie przejawów zwycięstwa dobra?...
Polska Walcząca – to krąg szerszy: to zarówno ludzie podziemni, jak i liczne masy całego walczącego Narodu. W walce jest dziś drukarz tajnej drukarni i młody chłopak wiejski wywieziony do Niemiec na roboty, i matka jedynego syna męczonego w kaźni obozowej: w walce jest łączniczka niosąca pocztę i chłop zamojski niszczony w dziki sposób; w walce jest uczestnik akcji bojowej, w walce jest wreszcie żona rezerwisty w niewoli, która bohatersko zmaga się o byt swoich dzieci. Polska walcząca – to my wszyscy.
Moja rola nie polega na tym, żebym miał możliwie ściśle odtwarzać tysiączne fakty, lecz na czym innym: ja jeden tylko jestem w stanie powiedzieć o Waszych batalionach jedną prawdę najważniejszą, prawdę o imponderabiliach zrośniętych z Waszymi batalionami. Proszę mi wierzyć, że ta prawda jest najważniejsza i ona powinna przede wszystkim przetrwać i o niej społeczeństwo polskie powinno przede wszystkim wiedzieć.
Wychowanie nie poparte miłością do wychowanka jest bez wartości. Biada wychowawcy, który przyszedł do dzieci z chłodnym sercem. To jego tyczy się starożytne przysłowie o przekleństwie wychowywania cudzych dzieci. O człowieku, który przyszedł do dzieci z miłością – Chrystus mówi, że jest błogosławiony.
Współczesna dzielność musi być przeniknięta panowaniem nad sobą i męstwem, rozwagą i sprawiedliwością.
Co parę godzin opuszczał siennik i snuł się po podziemiach między rannymi. Szczupły, dowcipkujący, był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci podziemnego szpitala. Umiał przechodzić obok ludzi leżących prostopadle do ścian, nie przeklinali go za nadepnięcie lub potrącenia.