Nie ma idealnego tekstu. Tak samo jak nie ma idealnej rozpaczy.
Podane w dniu dzisiejszym na stronach internetowych tygodnika Newsweek informacje zawarte w artykule „Proces, który zmienił życie Zbigniewa Ziobry” jakoby kiedyś przed laty chciałbym kupić marihuanę, są tak samo prawdziwe, jak to, że w każdy poniedziałek rano w redakcji Newsweeka autorzy tekstu – panowie Andrzej Stankiewcz i Piotr Śmiłowicz, wspólnie z redaktorem naczelnym – Panem Michałem Koboską molestują seksualnie pięcioletnich chłopców.
Będziemy bombardować terytorium Niemiec dzień i noc, coraz bardziej zaciekle, miesiąc po miesiącu będziemy zrzucać coraz większą liczbę bomb, pogrążymy naród niemiecki w rozpaczy większej niż ta, w której pogrążył on całą ludzkość.
Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech,
Nie poganiaj mnie, bo gubię rytm.
Tylko dlatego, że jesteś nikim,
Możesz pogadać z drugim człowiekiem.
Dobrze mi, ach jak dobrze mi
Jem słodkie, słodkie winogrona
Ty śpisz w moich, moich ramionach
Morze i niebo ostro lśni
Dobrze mi, ach jak dobrze mi
Lubię gdy mówisz do mnie czekam
Chociaż nie żegnam się na długo
Małe rozstanie mój kochany
Zwykła codzienność nic wielkiego
Berlin Zachodni, Berlin Zachodni,
Tu stoi Polak co drugi chodnik,
Za każdym rogiem czai się Turek,
Sprzedasz mu wszystko, tylko nie skórę.
Optimusa założyłem w akcie rozpaczy. Wyrzucono mnie z pracy, bo w socjalistycznym przedsiębiorstwie próbowałem wprowadzać rynkowe metody. Ale to, co powstało z tej rozpaczy, jest najwspanialszą przygodą w życiu.
Zawsze starałem się by mój repertuar był wartościowy pod względem tekstu, poezji jaki i pod względem muzyki. Żeby muzyka pasowała do wiersza, żeby dodawała skrzydeł wierszowi, żeby po prostu z połączenia poezji i muzyki powstawała nowa wartość: piosenka poetycka.
Od prawie 50 lat zawodowo zajmuję się pisaniem tekstów piosenek. Oczywiście zdarza się, że tekst wyjdzie i ma cechy tekstu poetyckiego, ale ogólnie rzecz biorąc, traktuję mój zawód jako rodzaj rzemiosła, do wykonawcy którego dobrze pasuje sformułowanie „tekściarz”.